Przejdź do treści

Wyjątkowo podła i skandaliczna wypowiedź Kijowskiego w TVN


Redakcja vod: Nareszcie wyjaśniły się wszystkie okoliczności i przyczyny gdańskiej prowokacji. Przywódca KOD-u Mateusz Kijowski był w Gdańsku na pogrzebie Inki Stańczykowskiej i Zakopiańczyka, a nie Inki czyli DANUTY SIEDZIKÓWNY i "ZAGOŃCZYKA". Maski opadły - najdelikatniej mówiąc ta wyjątkowo podła i skandaliczna wypowiedź odsłania prawdziwą twarz Mateusza Kijowskiego. Poniżej pełna informacja za niezależną.pl

Kijowski w TVN. "Jak nazywała się Inka?" "Teraz nie pamiętam, Stańczykowska?"
"Mateusz Kijowski, lider Komitetu Obrony Demokracji, na dobre udowodnił, ile ma wspólnego z patriotyzmem i pamięcią o polskich bohaterach. W rozmowie z Konradem Piaseckim w „Piaskiem po oczach” TVN24 - zapytany o to, jak nazywa się "Inka", Kijowski... nie potrafił odpowiedzieć.
O "Ince" powinien słyszeć każdy patriota - zwłaszcza po niedawnym głośnym pogrzebie tej bohaterki. A przecież na uroczystej ceremonii pogrzebowej "Inki" pojawił się Mateusz Kijowski... Czy wiedział, na czyim jest pogrzebie?

Konrad Piasecki, gospodarz programu "Piaskiem po oczach", zapytał lidera KOD, czy wie, jak nazywała się "Inka". Dialog wyglądał mniej więcej tak:
- A jak się nazywała Inka?
- Danuta... Nie pamiętam nazwiska.
- To ważne jest.
- Nie, to nie jest ważne. Stańczykowska?

Mateuszowi Kijowskiemu przypominamy więc, że był na pogrzebie - a raczej próbował zakłócić pogrzeb - Danuty Siedzikówny, a nie Stańczykowskiej. 18-letniej dziewczyny, która w bohaterski sposób oddała życie za wolną Polskę."