Przejdź do treści

Uszol, czyli Rafał Dąbrowski największa legenda kibicowska lat 90 "WYWIAD Z CHULIGANEM"


Uszol, czyli Rafał Dąbrowski był największą legendą kibicowską lat 90., którą – w czasach stadionowego chuligaństwa - matki straszyły dzieci. Przez lata milczał, choć walczył w MMA i pojawiał się w hip-hopowych teledyskach. W programie Piotra Lisiewicza „Wywiad z chuliganem” opowiada o zadymach z tamtych czasów, bezprawiu pierwszych lat III RP i tym, jak widzi te czasy dziś, jako człowiek dojrzały, daleki od chuligaństwa.

- Byłem rojbrem, ejbrem nie lada, ale znałem swoje granice. W sumie byłem dość karnym dzieckiem, jeżeli mi coś mówiono, to słuchałem - z szacunku do mojej rodziny, wdzięczności dla mojej Mamy, która mnie wychowywała sama – opowiada o swoim dzieciństwie Rafał Dąbrowski.

- Ten 50-minutowy wywiad, przeplatany materiałami filmowymi i muzyką z epoki powinien stać się „lekturą obowiązkową” dla młodych kiboli, którzy chcą poznać historię zjawiska, w którym uczestniczą. Ale także dla tych, którzy stadionów nie znają, ale kibice zaciekawili ich swoją działalnością w ostatnich latach – mówi autor programu Piotr Lisiewicz, który w „Kotle” Lecha odgrywał w tamtych czasach, jak sam mówi, niezbyt nobilitującą rolę maskotki.

W programie barwne opowieści o tym, jak cała Polska szukała pistoletu ukradzionego przez kibiców Lecha policjantowi, albo jak Uszol ukrywał się przed wrogami na terenie ZOO w zagrodzie z wielbłądami. – Ale spróbujemy powiedzieć też coś o głębszego o tle społecznym tego, w czym tkwiliśmy, a Rafał jest tu nie tylko świadkiem historii, ale i inteligentnym obserwatorem – mówi Lisiewicz.

Jak stwierdza autor programu, zarówno w początkach II jak i III RP ubocznym skutkiem transformacji były tysiące zdziczałej młodzieży. – We wspomnieniach z II RP pojawiają się 18-letni „weterani” wojny polsko-bolszewickiej, którzy w szkole na ławce kładą pistolet, a upominani, by nie rozbijali butelek na ścianach w internacie odpowiadaja, że „kto bił bolszewika będzie teraz bił butelki”. Tylko, że II RP była państwem na serio, więc jej elity wymyśliły programy wychowawcze, a owych dzikusów skierowały do szkół oficerskich. Tam nauczyły ich dyscypliny, szacunku dla kobiet itp. A dzięki ich dzikości zrobiły z nich kawalerzystów, których zazdrościła nam cała Europa. Natomiast III RP miała tę młodzież gdzieś i jedyną drogą dla wielu były firmy ochroniarskie i przestępczość – mówi Lisiewicz o pierwszy latach transformacji, czasach tzw. prywatyzacji.

- Przestępczość to były szybkie pieniądze. Ale taki przykład szedł z góry. To były lata bezprawia, ale gdzie? Na stołkach – wspomina początek lat 90. Rafał Dąbrowski. Był wtedy zafascynowany klubami angielskimi. A potem w środowiska kibicowskie wkroczył rap. – Pojawił się w nim przekaz, że skoro światem dookoła rządzi bezprawie, to my w tym świecie pokojowych piesków zostaniemy wilkami. Kibice przeszli od tamtych czasów ewolucję od Janosika do rotmistrza Pileckiego. Ale bez Janosika nie byłoby rotmistrza Pileckiego – mówi Lisiewicz. Milicja zmieniła wówczas nazwę na policję, przestała zamykać opozycję, ale jej zachowanie wobec młodzieży z dzielnicy czy kibiców niewiele się zmieniło.

- Na komisariacie był wp…l, manto i do chaty. Bardzo rzadko robione były jakieś sprawy karne. Dopiero koło 1993, może 1994 r. cywilizacja zajrzała na nasze komisariaty – wspomina Uszol.

Pod koniec lat 90. w tygodniku „Polityka” ukazał się najbardziej chyba kuriozalny tekst w historii III RP. Późniejszy redaktor naczelny Playboya Marcin Meller opublikował tam reportaż z Poznania. Było w nim to o tym, że kibice Lecha wcale nie piją alkoholu, a żeby być niepokonani ryż zagryzają bananami. To był czas, gdy telefon komórkowy był jeszcze rzadkością. Meller napisał więc, że kibice Lecha mają specjalnie przeszkolone psy, które przenoszą do sektora znienawodzonych gości telefony komórkowe, by kulturalnie umówić się na zadymę. Kiboli przedstawiano wówczas w tygodniku „Polityka” jako tępą hołotę. Tymczasem to owi kibole „wkręcili” Mellera, który od siebie, budując atmosferę jak z horroru, powtórzył wszystkie podpowiedziane mu brednie.

- Kocham takich ekspertów. Panie Marcinie, bomba! Po latach, bomba! – komentuje Uszol.

POLECAMY - zobacz jak Piotr Lisiewicz rozmawia z Rafałem Dąbrowskim "Uszolem", legendarnym liderem kibiców Lecha Poznań.