Przejdź do treści

Przynajmniej próbują...


Akcja rozdawania ulotek o braku wolności słowa w Polsce szefom parlamentów krajowych.

W Warszawie odbył się szczyt szefów parlamentów krajów Unii Europejskiej. W sobotę, gdy kilkaset metrów od Sejmu odbywała się manifestacja przeciw dyskryminacji telewizji Trwam i w obronie wolności słowa, szefowie parlamentów deliberowali m.in. o znaczeniu kontaktów z obywatelami i mediami. Jesus Posada Moreno z Hiszpanii tłumaczył: „Powinniśmy wzmacniać funkcję informacyjną członków naszych parlamentów, aby deputowani, posłowie, senatorowie mogli bezpośrednio komunikować się z wyborcami”. Tymczasem zakrawa na ironię to, że parlament w trakcie wizyty tak szacownych gości został zamknięty na cztery spusty i zwykli obywatele nie mieli wstępu na jego teren mimo zaproszenia ze strony parlamentarzystów.

Przed parlamentem grupa członków klubu Gazety Polskiej rozdawała ulotki informujące zagranicznych gości o poważnych problemach z wolnością słowa w Polsce, prześladowaniach dziennikarzy krytycznych wobec rządu, oraz o manifestacji rozpoczynającej się na Placu Trzech Krzyży. Na sali plenarnej delegatom ulotki rozdał poseł Prawa i Sprawiedliwości Stanisław Pięta. Wywołało to konsternację, czy wręcz panikę obsługujących konferencję urzędników z ministrem Czaplą na czele, który próbował interweniować. Ulotki wzbudziły spore zainteresowanie zagranicznych gości. Na widok grupy osób rozdających ulotki wsiadającym do autobusu przedstawicielom parlamentów i dziennikarzom organizatorzy postanowili wyprowadzić pozostałych gości innym wyjściem. Inicjatorką akcji ulotkowej była Anita Czerwiińska, szefowa warszawskiego Klubu GP, a ulotki pomagał rozdawać poseł Stanisław Pięta.

Film z akcji ulotkowej przed Sejmem:

Poniżej treść ulotki w języku polskim, oraz skan wersji angielskiej.

21.04.2012 o godz. 13.00 w Warszawie na pl. Trzech Krzyży rozpocznie się manifestacja w obronie wolności słowa. Dziesiątki tysięcy ludzi zamierzają bronić prawa dla katolickiej telewizji "Trwam" do koncesji na nadawanie w wersji cyfrowej, której politycy związani z rządem odmówili koncesji. W demonstracji wezmą udział zarówno wierzący jak i niewierzący oburzeni praktykami rządu Donalda Tuska cenzurowania niewygodnych mediów.

W czasie ponad czteroletnich rządów premiera Tuska z mediów publicznych zostali usunięci niemal wszyscy krytycy obecnego rządu. Prokuratura wielokrotnie wzywała na przesłuchania dziennikarzy, a służby specjalne zakładały im podsłuchy i kontrolują bilingi. Najbardziej krytyczni wobec obecnej ekipy rządzącej dziennikarze "Gazety Polskiej" doczekali się w domach kilku rewizji na zlecenie władzy. Działo się to w czasie kiedy prokuratura oficjalnie podlegała rządowi. Wszystkie podejrzenia prokuratury okazały się potem bezzasadne a sprawy umorzono.

Mimo wielu obietnic rząd Tuska nie zmienił bardzo restrykcyjnego prawa prasowego, karnego i cywilnego dla dziennikarzy. Utrzymywane są kary więzienia za teksty prasowe.

Wiele sądów wykorzystuje zapisy prawa cywilnego dające możliwość rujnowania niepokornych dziennikarzy i redakcji. Mimo ogromnych ludzkich tragedii parlament zdominowany przez obecną ekipę nie chce tego prawa zmieniać.

Spółki skarbu państwa podlegające rządowi blokują reklamy dla opozycyjnych mediów. Skutecznie zastraszono także wiele przedsiębiorstw prywatnych, które boja się finansować opozycyjne publikacje.

Donald Tusk ogłosił siebie liberałem, a tymczasem za jego rządów ograniczenia wolności słowa są największe od czasów komunistycznych. Cenzura ma przykryć spadek popularności, korupcję i nieporadność w rządzeniu.

Kluby "Gazety Polskiej"