Przejdź do treści

"Koniec systemu" Dorota Kania ujawnia: Tak rozkradano państwo. Kulisy największej afery od 1989 roku



Filmy:

  1. TV Republika "Koniec systemu" odc. 42 cz. 1 Służby w aferze SKOK Wołomin
  2. TV Republika "Koniec systemu" odc. 42 cz. 2 Jacek Sasin o największych aferach za czasów PO

Poseł Jacek Sasin, członek sejmowej komisji finansów publicznych, który był gościem programu Doroty Kani „Koniec Systemu” zwrócił uwagę na fakt, że na aferach, do których dochodziło za rządów PO-PSL państwo polskie straciło miliardy. Polityk nie ma wątpliwości, że największą aferą finansową po 1989 roku w Polsce jest afera VAT, a całą sprawą powinna zająć się komisja śledcza. Okazuje się, że w skali zaledwie 8-9 lat straty państwa z tytułu wyłudzeń VAT mogły sięgnąć nawet 250 miliardów złotych. Tak naprawdę nie ma zgodności co do kwoty, bo to olbrzymia szara strefa, którą ciężko szacować, ale opieramy się na tym, co udało się ustalić Najwyższej Izbie Kontroli, to około 250 miliardów złotych i to w skali 8 – 9 lat. Straty były z każdym kolejny rokiem coraz większe, widać, że proceder się nakręcał. Ta zuchwałość i skala przestępstwa była większa, to dało się zauważyć gołym okiem. Wpływy rosły, ale one rosły mniejszym tempie niż wskazywało by na to tempo wzrostu gospodarczego, konsumpcji i sprzedaży detalicznej. Czyli wszystko to co powoduje, że ten wpływ jest coraz większy. Kolejni ministrowie rządów PO-PSL, a przede wszystkim ten, co był najdłużej ministrem finansów – Jan Vincent- Rostowski na to kompletnie nie reagował – tłumaczy poseł Jacek Sasin. Członek sejmowej komisji finansów publicznych nie ma wątpliwości, że cały mechanizm działał jak zorganizowana grupa przestępcza. - Myślę, że nakładało się na to wiele elementów. Na pewno była zorganizowana grupa przestępcza, na to nie ma wątpliwości. Pojedyncza osoba, czy nawet firma nie jest w stanie zorganizować procederu na taka skalę. To były przemysłowe procedery żądania zwrotu za fikcyjne transakcje, które miały miejsce. Drugi element to bierność aparatu państwa, który nie reagował na fakt, że Polska stała się, nie będąc producentem, jednym z największych eksporterów sprzętu elektronicznego. Okazało się, że fikcyjne transakcje polegały na tym, że wielokrotnie odsprzedawano za granice sprzęt elektroniczny. Za każdą taką transakcję za granicę należał się zwrot VAT-u – mówił Jacek Sasin. Polityk nie ma wątpliwości, że chodzi o największą aferę finansową po 1989 roku w Polsce, dlatego jego zdaniem sprawą powinna zająć się komisja śledcza. Sasin podkreśla, że w pierwszej kolejności należy odpowiedzieć na pytanie „dlaczego wcześniej nie dokonano takich zmian przepisów, jakich dokonano dopiero w tej kadencji Sejmu”. - Śledztwa prokuratorskie rzeczywiście toczą się w wielkiej ilości. Ale one skupiają się na tych, którzy dokonywali bezpośrednio tych przestępstw. Grup, które bezpośrednio dokonywały kradzieży. Jest jeszcze kwestia tego, kto odpowiada za te mechanizmy, że ta wielka skala przestępczości była możliwa. To kwestie prawne. Przez kilka lat nie widziano potrzeby uszczelnienia tego systemu podatkowego. Powiem więcej – rozmawiałem jakiś czas temu z prof. Modzelewskim, który postanowił napisać pismo do min. Rostowskiego, który postanowił zwrócić mu uwagę na spadający wpływ VAT w stosunku do prognozowanych wzrostów. Otrzymał po jakimś czasie odpowiedź od Ministerstwa Finansów, że te nie dostrzega problemu. Setki miliardów wypływały z budżetu, natomiast ministerstwo przymykało oko. To nieudolność, czy świadome przyzwolenie, żeby ktoś te pieniądze dostawał? - zastanawia się Sasin.

Materiał dotyczący gigantycznych afer finansowych ukazał się w programie „Koniec systemu”, który jest emitowany w każdy wtorek o godz. 21.30 na antenie Telewizji Republika – powtórki środa oraz niedziela. Odcinki tego programu można obejrzeć na stronie Telewizji Republika oraz na Facebooku: Koniec systemu.

Więcej na ten temat również w najnowszym wydaniu tygodnika „Gazeta Polska”: