Przejdź do treści

„Czemu w tyłek mamy włazić chamom za wolności z łaski dany łyk?!” Leszek Czajkowski w „Wywiadzie z chuliganem”


Jest 1989 rok, 22-letni Leszek Czajkowski z włosami a la Bob Dylan śpiewa na strajku NZS antyokrągłostołowy manifest: „Czemu w tyłek mamy włazić chamom/ Za wolności z łaski dany łyk?!/ Taka wolność skończy się nad ranem,/ chyba że chamowi skręcim stryk”. Taką scenę zarejestrowała francuska telewizja. Nie był to jedyny moment, w którym Czajkowski okazał się wieszczem. Pomijany w III RP ze względu na nonkonformizm artysta był gościem Piotra Lisiewicza w „Wywiadzie z chuliganem” w Telewizji Republika. Za komuny o polskiej historii i patriotyzmie śpiewali Kaczmarski i Gintrowski, dziś robią to przede wszystkim raperzy, hip-hopowcy. Pomiędzy jednymi a drugimi był taki czas, w którym na ten temat raczej nie śpiewano, ale znaleźli się tacy, którzy w latach 90. postanowili popłynąć pod prąd i przenieśli pewne wartości, wrażliwość i sposób myślenia do nowej epoki. W moim przekonaniu najważniejszym artystą tego okresu przejściowego był Leszek Czajkowski – mówi Piotr Lisiewicz, autor „Wywiadu z chuliganem”. Na gitarze nauczył się grać dzięki swojemu przyjacielowi z liceum Emilowi Barchańskiemu, który jako 17-latek był najmłodszą ofiarą stanu wojennego. Jego mistrzem i kolegą był wspomniany Jacek Kaczmarski. Bardzo wcześniej, jako nastolatek, zaczął pisać własne piosenki, tak że jako 22-latek w czasie strajków studenckich lat 1988-1989 był już doświadczonym twórcą, który u progu III RP śpiewał proroczo:

Tyle znów stworzył lud partii politycznych

 Którą z nich wybrać mam, problem to taktyczny

 Soc-liberał oraz endek ciągną do koryta

 Zanim w którejś partii będę wprzódy się zapytam:

 Czemu w tyłek mamy włazić chamom

 Za wolności z łaski dany łyk?!

 Taka wolność skończy się nad ranem

 Chyba że chamowi skręcim stryk

Śpiewając piosenki liryczne i satyryczne wygrywał studenckie przeglądy piosenki, ale po tym, jak zaczął pisać rzeczy niepoprawne politycznie, a łamach „GW” potępił go Adam Michnik, nagrody i artykuły na jego temat się skończyły. Jego piosenka wylansowała nazwę Żołnierze Wyklęci. W 1993 r. napisał pierwszą, historyczną piosenkę o Żołnierzach Wyklętych, która towarzysząc wystawie Ligi Republikańskiej odegrała zupełnie kluczową rolę w upowszechnieniu tej nieznanej wtedy nazwy, która dziś jest nazwą święta narodowego 1 marca. I to jest drugi moment, kiedy Czajkowski okazał się wieszczem – uważa Piotr Lisiewicza.

W piosence „Żołnierzom Wyklętym” padły słowa:

Zanim ostatni pójdzie z Was

 W niebieskiej partyzantce służyć,

Wszyscy staniemy jeszcze raz.

 Może historia się powtórzy...

Był nim chyba też śpiewając o Zbigniewie Herbercie, iż „Oto najpierwszy pośród pierwszych odszedł bez Nobla, ale z twarzą”. Leszek Czajkowski na młodszych autorów utworów kontynuujących patriotyczną tematykę, takich jako obecni już w „Wywiadzie z chuliganem”  Tadek Polkowski, Basti, Bzyk czy Evtis patrzy uznaniem. Jestem wielki entuzjastą tego, że zmieniła się ta stylistyka. Wraz ze zmianą czasów musi następować zmiana formy. To nie może być tak, że cały czas będzie to taki sam facet z gitarą, który będzie smęcił w ten sam sposób. Musi ubogacać się forma muzyczna i musi się zmieniać język. Każde pokolenie mówi swoim własnym językiem. Przekaz rapu jest bardziej skrótowy, bardziej dosadny, ale też bardzo sprawnie napisany. Ci ludzie robią to znakomicie i do nich należy przyszłość – ocenia. Łączenie patriotyzmu z prorosyjskością to ślepota polityczna. Niedawno wydał wspólną z Pawłem Piekarczykiem płytę „Zapiski walki, zdrady i zwycięstwa”, na której ukazała się m. in. piosenka o słynnym „Posłanie do ludzi pracy Europy Wschodniej” z pierwszego zjazdu Solidarności. Uznaje, że jej przesłanie, czyli współpraca z państwami naszego regionu przeciwko Moskwie jest nadal aktualne. Łączenie prawicowości i antykomunizmu z prorosyjskością jest czymś, czego nie przyjmuję w ogóle do wiadomości. Traktowanie Rosji jako państwa, z którym możemy mieć coś wspólnego, jest ślepotą polityczną, absurdem i czymś szkodliwym. Lansowania tezy, że z Rosją można się w czymkolwiek dogadywać, jest szkodliwe i jest bardzo fałszywie pojętym patriotyzmem. Agentura rosyjska powinna być tępiona. 

Tu jestem rusofobem i nie wstydzę się tego – stwierdza.