Przejdź do treści

Profanacja kościoła, czyli ślub Kwaśniewskiej


Wrzaski, przepychanki, głośne przekleństwa, stawanie na górnych oparciach klęczników i na siedzeniu konfesjonału – do tego wszystkiego dochodziło w warszawskiej Katedrze Polowej podczas mszy św. i udzielania przez księży ślubu Aleksandrze Kwaśniewskiej i Kubie Badachowi.

Do tego burzę komentarzy wywołał w internecie europoseł Marek Siwiec, który spróbował przebić swoje zachowanie sprzed 12 lat, gdy wychodząc z helikoptera delegacji prezydenta Kwaśniewskiego całował ziemię kaliską. W trakcie mszy św. nie zachowywał się jak w świątyni. Bawił się telefonem przekazując do internetu na bieżąco, co dzieje się w kościele.

Gdy pojazdy vipów tłum i ochrona sparaliżowały teren przed Katedrą, a para młoda pozostawała za jej drzwiami tłum niecierpliwił się i napierał na funkcjonariuszy BOR, policji i innych porządkowych.

Po jakimś czasie z kościoła wyszedł jeden z oficerów, który został zarzucony przez publikę pytaniami, kiedy młoda para i jej rodzice i goście wyjdą z kościoła. – Teraz mówią Wierzę w Boga – głośno rzucił oficer.

W kościele tłum nie przebierał w środkach, aby zobaczyć co dzieje się przed ołtarzem. Nie uszanowano konfesjonałów. Ludzie stawali butami na siedzenie przeznaczone dla księdza spowiednika. Wchodzili na górne oparcia klęczników, by tylko coś zobaczyć. Inni wisieli na kracie oddzielającej przedsionek od nawy głównej.
Do kościoła nie można było wejść osobom postronnym, aż do zakończenia ślubu udzielanego młodej parze przez ks. Arkadiusza Nowaka, przyjaciela rodziny Kwaśniewskich, członka władz fundacji Porozumienie bez Barier Jolanty Kwaśniewskiej.
Obowiązywały specjalne zaproszenia, a miejsca w ławkach były oznaczone. Gdy nasz dziennikarz próbował dostać się na mszę, w drzwiach cofnęli go młodzi ludzie wyglądający jak typerzy w lokalach nocnych. Gdy dziennikarz powiedział, że chce wejść do swojego kościoła, jak zwykle to robi, wykidajło rzucił do niego, żeby znikał. – Bóg nie znosi tłumów – dodał.

Podczas udzielania ślubu ks. Arkadiusz Nowak zwrócił się do pary młodej. – Macie cudownych, wspaniałych rodziców. W czasach gdy młodzież szuka autorytetów i ich nie znajduje, wy nie musicie szukać. Nie szukajcie ich daleko, macie je w blisko, w swoich rodzicach. To wspaniali, cudowni ludzie. Bądźcie jak oni – mówił ks. Nowak do Kwaśniewskiej i Badacha.

Młoda para wychodziła z katedry w szpalerze utworzonym z orkiestry dętej, ściągniętej z Nadarzyna. Na gości weselnych czekało wiele autokarów, które powiozły ich do lokalu weselnego w Serocku. Był wśród nich autokar z Urzędu Miasta Nadarzyn – za pieniądze podatników. Była też liczna obstawa BOR–u i kilka radiowozów policji wynajętych – zgadli państwo – na koszt podatników.

Wśród gości biznesmeni Ryszard Krauze, Jan Kulczyk, jego córka Dominika Kulczyk, Jerzy Starak, Zbigniew Niemczycki. Duże uznanie okazywano Henryce Krzywonos, która przybyła z mężem. Nie zawiodło środowisko dziennikarskie – Jan Ordyński, Sławomir Zieliński. Zjawił się b. minister kultury Waldemar Dąbrowski. Wśród innych vipów byli – Kuba Wojewódzki, Natalia Kukulska, Krystyna Kofta, Irena Santor, Olga Lipińska, politycy – Ryszard Kalisz, Dariusz Rosati, Dariusz Szymczycha, Barbara Labuda, Sławomir Wiatr czy Wojciech Olejniczak. Oprócz tego gości było wielu, których nie wymieniliśmy.

Zapytaliśmy wychodzących z kościoła czemu Ola Kwaśniewska brała kościelny ślub. – Ja nie mam pojęcia czemu, trzeba jej zapytać – mówił redaktor Sławomir Zieliński. – Czemu akurat w kościele? Mnie kościół nie przeraża – stwierdził z kolei Sławomir Wiatr.