Następny człowiek kwestionujący raport MAK i Millera nie żyje. Tym razem technik pokładowy Jaka-40, który 10.04.2010 wylądował w Smoleńsku. Według jego zeznań m.in: kontrolerzy kazali zejść załodze Jaka-40 jak i TU-154M do niebezpiecznej wysokości 50m. Wstępne oględziny ciała nie wskazują udziału osób trzecich - ale to nic nowego biorąc pod uwagę liczbę tzw. samobójstw w ostatnim czasie. Remigiusz Muś był jednym z najważniejszych świadków w śledztwie ws. katastrofy smoleńskiej. Słyszał komendy wydawane z wieży w Smoleńsku, podczas przesłuchania mówił też o dwóch eksplozjach, które nastąpiły przed zgaśnięciem silników Tu-154M, ale te zeznania oczywiście nie mają związku z jego nagłą śmiercią.