Przejdź do treści

Macierewicz: Samolot leciał blisko kilometr rozpadając się w powietrzu


Antoni Macierewicz zapowiedział, że 10 kwietnia zostanie opublikowany kolejny raport zespołu parlamentarnego dotyczący przyczyn tragedii smoleńskiej. Członkowie zespołu parlamentarnego dysponują materiałami, z których wynika, że samolot przez blisko kilometr leciał rozpadając się w powietrzu i „siejąc szczątkami”.

- Mam nadzieję, że 10 kwietnia zostanie opublikowany kolejny raport zespołu parlamentarnego zawierający bardzo dogłębną analizę przebiegu wydarzeń, które doprowadziły do tragedii smoleńskiej. Będzie tam bardzo nowatorska analiza samego przebiegu tej tragedii oraz istotne analizy prawne pokazujące, w jaki sposób władze rządu Donalda Tuska doprowadziły do tego, że państwowa komisja, na czele której stał Jerzy Miller została powołana nielegalnie i w ten sposób, że jej działania nie mają podstaw mocy prawnej. Raport pokaże, w jaki sposób doprowadzono do zupełnego obezwładnienia polskiego aparatu bezpieczeństwa, aparatu dyplomatycznego, aparatu prawnego oraz polskiej prokuratury. Te analizy będą do państwa dyspozycji 10 kwietnia - zapowiedział Antoni Macierewicz.

Szef zespołu parlamentarnego badającego przyczyny i przebieg tragedii smoleńskiej podkreślił też, że o eksplozji w samolocie mówią nawet filmy głównej rosyjskiej agencji informacyjnej RIA Novosti, które były przeznaczone do międzynarodowej dystrybucji. Z pokazanych tam symulacji wynika, że do tragedii doszło dlatego, że samolot wybuchł w powietrzu.

- Do tego samego wniosku prowadzą badania zespołu parlamentarnego, którego ekspert z Australii pan Gregory Szuladzuiński już w 2011 roku sformułował taką tezę na podstawie badania szczątków samolotu, rozłożenia ciał, danych ze skrzynki parametrów lotu ATM oraz innych danych fizycznych. Stwierdził on, że najbardziej prawdopodobną hipotezą jest to, że doszło do eksplozji – tłumaczy Antoni Macierewicz.

Zespół parlamentarny dysponuje materiałami, z których wynika, że eksplozji w powietrzu było kilka, a samolot lecąc na odcinku kilometra dosłownie rozpadał się w powietrzu. Antoni Macierewicz mówi o serii eksplozji, która miała miejsce ok. 50 metrów przed tym, gdy samolot przeleciał nad tzw. „pancerną brzozą”. Okazuje się, że już przed tą brzozą rosyjscy śledczy zidentyfikowali części samolotu leżące m.in. na okolicznej szopie, która zgodnie z kierunkiem lotu samolotu znajduje się jeszcze przed drzewem.

- Samolot leciał blisko kilometr rozpadając się w powietrzu, siejąc szczątkami, które spadały i niszczyły gałęzie, drzewa, uderzały w płoty i znajdujące się tam warsztaty samochodowe oraz szopy działkowiczów – mówi Antoni Macierewicz.