Przejdź do treści

Żałosna kompromitacja Ewy Wanat - b. szefowej TOK-FM






Redakcja vod: prosimy wybaczyć śmiałość, ale ten bełkot i Pani ostatnie dokonania (o których więcej poniżej) ośmielają nas do udzielenia następującej rady. Nie zaszkodzi, a może pomóc - prosimy jak najszybciej skontaktować się z lekarzem, lub farmaceutą. A jeśli w poniedziałek Pani nadal będzie piastować aktualną funkcję red. nacz. "Radia Dla Ciebie", to dla wszystkich (nie tylko dla prominentów, celebrytów, lub Lemingów) powinno to oznaczać jedno: róbta co chceta! Pijcie "jedno piwi" i w drogę!

Oczywiście obowiązujący w tej sprawie komunikat kartelu medialnego III RP brzmi: należy natychmiast obalić tę nieludzką pisowską władzę. To nie może być tak, że jacyś prymitywni funkcjonariusze nie szanują autorytetów i szargają świętości. Żądamy, żeby Pan Premier Tusk i Pan Prezydent Komorowski zrobili wreszcie porządek z tym wrednym PiS-em!

Film: Ewa Wanat o Mediach, edukacji medialnej i pracy w radio. Opublikował mammediatv. "Ewa Wanat, redaktor naczelna TokFM, odpowiada na pytanie jak odbierać współczesne media i generowane przez nie treści."

Niezalezna.pl
"Pijana założycielka TOK FM groziła policjantom, że zostaną zwolnieni?"
"Informowaliśmy już, że Ewa Wanat, b. red. nacz. radia TOK FM, jechała po pijanemu na rowerze i została zatrzymana przez policję. Mamy nowe informacje w tej sprawie - dziennikarka miała we krwi 1,1 promila alkoholu, a ponadto "utrudniała sporządzenie stosownej dokumentacji" i "powoływała się na szereg znajomości, które dla policjantów będą oznaczać zwolnienie z pracy".

O całym zdarzeniu jako pierwsza poinformowała sama dziennikarka, obecnie redaktorka naczelna Polskiego Radia RDC. Na swoim profilu na Facebooku napisała: "Jest 1.00 - wypilam 1 piwi. Zatrzymaly mnie 2 suki policyjne, jechalam rowerem, p 0,1 promila przekroczylam norme. Jade na komende na Wilcza 21. I co mam teraz zrobic?” [pisownia oryginalna]

Jak jednak powiadomił nas rzecznik Komendy Stołecznej Policji - założycielka radia TOK FM wypiła znacznie więcej. Poziom dopuszczalnego stężenia alkoholu we krwi dla użytkowników ruchu drogowego w Polsce wynosi 0,2 promila, tymczasem badanie trzeźwości wykazało aż 1,1 promila alkoholu w organizmie dziennikarki.

Ewa Wanat kierowała rowerem w sposób potocznie określany "slalomem", niestabilnie, zagrażając zarówno swojemu bezpieczeństwu, jak i innych uczestników ruchu - twierdzi asp. Mariusz Mrozek, rzecznik prasowy Komendanta Stołecznego Policji.

Co działo się po przewiezieniu Ewy Wanat na komisariat? W rozmowie z portalem natemat.pl redaktorka stwierdziła, że policjanci mówili do niej: "Dziennikarze to kłamcy, a jak sobie pani posiedzi w izbie wytrzeźwień, to zobaczy pani, czym jest prawdziwe życie". Funkcjonariusze mieli też obrażać jej prawnika - znanego działacza gejowskiego Krystiana Legierskiego.

Ale rzecznik Komendy Stołecznej Policji zupełnie inaczej przedstawia to, co działo się w jednostce przy ul. Wilczej w Warszawie. "W trakcie pobytu w jednostce policji Pani Ewa Wanat utrudniała sporządzenie stosownej dokumentacji. Twierdziła, że jako dziennikarka nie powinna zostać zatrzymana, powołując się również na szereg znajomości, które dla policjantów będą oznaczać zwolnienie z pracy" - poinformował nas asp. Mariusz Mrozek."