Przejdź do treści

Premiera książki prof. Tadeusza Płużańskiego „Z otchłani”


"Ojciec był osobą dosyć zamkniętą, szczególnie jeśli chodzi o jego przeżycia w okresie stalinowskim. Ze szczegółami opowiadał mi o pobycie w obozie, chociażby o tym, jak więźniowie na powitanie dostawali baty, czego wielu nie przeżyło, ale nie chciał mówić o tym, co było po wojnie. Sądzę, że to wynikało, z tego o czym mówił rtm. Pilecki, czyli że „Oświęcim przy tym to była igraszka”. Obaj mieli podobne przeżycia – w czasie wojny byli w obozach, a po wojnie trafili na Rakowiecką” - mówił Tadeusz M. Płużański, syn prof. Tadeusza Płużańskiego, podczas wieczoru premierowego książki autobiograficznej jego ojca „Z otchłani”.

„Bardzo mi zależy, aby to dzisiejsze spotkanie odsłoniło prof. Tadeusza Płużańskiego jako ojca, naukowca, poetę. Znamy go z jego mężnej postawy jako więźnia, ale mało wiemy o pozostałych aspektach jego życia” - rozpoczął prowadzący Jacek Pawłowicz.

Pawłowicz oraz Płużański junior opowiadali o wojennych losach Płużańskiego seniora, m.in. o epizodzie z września 1939 roku, gdy został on ciężko ranny pod Janowem Lubelskim i był o krok od śmierci, ale uratowała go siostra z Czerwonego Krzyża. Później trafił do Warszawy, gdzie działał w organizacjach podziemnych o bardzo różnych profilach - najpierw w lewicowej Polskiej Ludowej Akcji Niepodległościowej, następnie w prawicowej Tajnej Armii Polskiej.
Relacja tv portal Blogpress.pl