Przejdź do treści

Ten wyrok to hańba, to naplucie nam wszystkim w twarz...


Witam, nie będę powtarzał tego co wyczytacie w medialnych relacjach, postaram się przybliżyć istotne niuanse tego pokazowego procesu i okoliczności których doświadczyłem.. Proszę Was o pomoc w rozpowszechnianiu prawdy...

Na początek uprzedzę wątpliwości co niektórych:
- nie, nie jestem narodowcem (choć mi nie przeszkadzają)
- nie, nie jestem z tzw. środowisk "kibolskich" (jw.), a współobwinionych miałem przyjemność poznać na komendzie i w trakcie procesów
- nie przyszedłem na wykład w celu siania zamętu, nie zdawałem sobie sprawy że odbędzie się zorganizowany protest kibiców
- tak, zgadzam się, protest był niskich lotów, ale jeszcze niższych "autorytet" gościa.. Jednak za niskie loty nie wolno wsadzać ludzi do aresztu i dawać wielotysięczne kary

W życiu prywatnym jestem tzw. praworządnym obywatelem-nudziarzem bez ŻADNYCH dotąd kłopotów z prawem, pracującym (przedsiębiorca), z wyższym wykształceniem ekonomicznym, utrzymującym z podatków ten kraj, udzielającym się od czasu do czasu w organizacjach pozarządowych. Nie żadną postacią publiczną, przeciętny Wrocławianin którego poczucie niesprawiedliwości pchnęło w czerwcu 2013 na wykład kogoś kto tępił naszych bohaterów.

Do rzeczy.

Różne kurioza i farsy z przebiegu procesu, a raczej ich wycinek:
- policja naliczyła mi w sumie ok. 7-10 sekund rzekomego protestu werbalnego. Za to 5000 zł. I tylko za to. Jedna z najwyższych kar, mimo że byłem najmniej aktywny. Głównie stałem i siedziałem, na nagraniach widać że jestem spokojny..
- obok mnie obwinionym i ukaranym (2000 zł) był człowiek z Solidarności Walczącej który otrzymał od Prezydenta RP order za działalność antykomunistyczną. Podczas odczytu wyroku miał go na piersi. Utrzymywał że jego udział w proteście jest kontynuacją działalności z lat 80-tych. W razie odrzucenia apelacji zapowiedział odesłanie orderu prez. Komorowskiemu
- sąd w uzasadnieniu przyznał że wyrok jest nadzwyczaj surowy, ale że ma to zadziałać prewencyjnie - nieźle prawda?
- sąd w uzasadnieniu stwierdził, że mjr Bauman jest starszym panem którego wybór drogi życiowej w '45 nie podlega ocenie ...
- na rozprawach pojawiali się kombatanci AK i Kornel Morawiecki, gorąco nas wspierając. Dziękuję!
- wygląda na to że nasze materiały dowodowe ani świadkowie nie miały żadnego znaczenia
- sąd powołał się na świadków: pracowników UWr mimo że ich zeznania w wielu miejscach były pokrętne, niezgodne z prawdą, przeczące sobie wzajemnie. Obrona to wypunktowała. Np. prez. Dutkiewicz w zeznaniu stwierdził że to On wezwał policję. Pan Jezierski z UWr z kolei zeznał że to On samodzielnie podejmował taką decyzję, bez prezydenta. Nieścisłości było o wiele więcej.
- sąd i świadkowie powoływali się na to, że gościem był konsul Niemiec. Odczucie - przecież sam kolonizator wizytował swoje kolonie... a tu taki skandal
- byłem obwiniony (jak wszyscy) z art. 51&1. czyli w skrócie wybryk który wywołał powszechne oburzenie/zgorszenie. Aby taki wybryk miał miejsce muszą zachodzić okoliczności takie jak:
a) zachowanie (wybryk) musiał być podjęty Z ZAMIAREM NARUSZENIA REGUŁ współżycia społecznego. Oczywiście nie taki był mój zamiar.
b) musiał nastąpić skutek w postaci powszechnego zgorszenia, odrazy społecznej. Udowadnialiśmy, że (przeliczone) ok. 90% czytelników RÓŻNYCH mediów np. onet, interia, gazeta wrocławska - w komentarzach i ocenach solidaryzuje się z nami. Że bucząca część publiki była nie tyle społeczenstwem a jego określoną politycznie częścią, a która ogólnie może należeć do mniejszości w społeczenstwie
c) liczy się nastawienie sprawcy. Powinno ono być lekceważeniem dla norm społecznych w życiu.
NIE BYŁO ZNAMIENIA SPOŁECZNEJ SZKODLIWOŚCI CZYNU.
- pracownicy UWr mówili że "zawsze wpuszczanie policji na uniwersytet jest przykre". Tyle że takie rzeczy nie działy się nawet w PRL
- pracownicy UWr mówili, że nie mogliby odwołac wykładu z powodów nacisków społecznych. Tyle że juz to robili. Przykłady: ks. Isakowicz-Zalewski, dr Jerzy Nowak
- część pracowników UWr, profesorowie otwarcie i publicznie się z nami solidaryzuje np. prof. Marczak (jest ich więcej)

Wreszcie sam Z. Bauman, najwiekszy pokrzywdzony według naszych władz, stwierdził, że to dobrze, że młodzi ludzie się interesują a historia budzi kontrowersje.

Policja żądając surowych kar tydzien temu uzasadniała m.in.
- postawa obwinionych (bez podziału na osoby, a więc także mnie) wskazuje na pogardę dla obowiązujących norm społecznych i nie rokuje poprawy.
Przepraszam bardzo. To ja płacę podatki, nie mam problemów z prawem, żyję spokojnie, czasem wykładam na Uniwersytecie Ekonomicznym w zakresie przedsiębiorczości w inkubatorach, organizowałem niejedną debatę (także z prez. Dutkiewiczem w Wyższej Szkole Bankowej), zbiórki krwi itd itp. - ja nie rokuję??!
- publika biła brawo gdy ich wyprowadzaliśmy.
Super! Babcie krzyczące "na Sybir ich!" (wiem, trudne do wyobrażenia), młodzieżówka SLD, komuniści, socjaliści i miłośnicy Baumana bili brawo, konsul niemiecki odetchnął z ulgą gdy polscy bandyci zostali spacyfikowani...
- powołano się na zeznania świadków, którzy poświadczali w wielu miejscach nieprawdę lub półprawdę.

Mała retrospekcja z mojej strony..
Dlaczego tam poszedłem:
- poczucie przyzwoitości. Czuję się patriotą, o tym jakiego rodzaju "autorytet" będzie lansowany na UWr dowiedziałem się dzien wcześniej pocztą pantoflową. Poczułem, że nie wiem co, ale muszę coś z tym zrobić.
- krew mojej rodziny przelana w Katyniu tzw. ukrainska lista katynska
- wynik dotychczasowej działalności. Na studiach współtworzyłem i kierowałem NZS, potem na zasadzie zwykłej tzw. obywatelskiej aktywności w ramach wolnego czasu udzielałem się w kręgach konserwatywnych m.in Koliber i Sapere Aude. Moim ideałem jest II Rzeczpospolita w której większość narodu "gdzieś przynależała i działała"
- w czerwcu 2013 byłem od roku związany z Sapere Aude, dokąd zaproszono mnie jako do organizacji nowoczesnych patriotów. Obecnie nie udzielam się w SA ze względu na związk z .... prez. Dutkiewiczem, z którym nie jestem w stanie się utożsamiac. Nie byłem jedynym obecnym na wykładzie członkiem SA.

A więc prezydent Dutkiewicz mówiąc o nacjonalistycznej hołocie w Jego mieście nie wiedział że tytułuje tak m.in. organizację którą mocno rekomenduje.. Z mediów się tego nie dowiecie.

Jaki był mój plan:
- zakupiłem odświętnie koszulkę z emblematem przekreślonego sierpa i młota. Chciałem usiąść w 1-szym rzędzie naprzeciw mjr. Baumana tak by widział, że młodzi Polacy pamiętają. Na koniec wykładu planowałem zadać jakieś niewygodne pytania - o ile będzie możliwość.

Fakty z "wykładu":
- wykład nie był wykładem jako takim. Było to wydarzenie polityczne z udziałem prezydenta Wrocławia organizowane jak się okazało przez niemiecką socjaldemokrację i SLD (tak twierdzi pan prezydent). A więc jak na wydarzenie polityczne przystało protest werbalny w demokracji się zdarza
- publika nie była taka zwyczajna. W pierwszych rzędach widziałem wiele osób z sympatiami komunistycznymi typu czerwone szelki i koszulki z napisem "angry reds", była też młodzieżówka SLD, różnej maści zwolennicy "profesora". Już na pocz. gdy szukałem dla siebie miejsca reagowali (ku mojemu zdumieniu) agresywnie na koszulkę. Padały inwektywy, publika z 1-szych rzędów udawała że wolne miejsca koło nich są zajęte. W koncu usiadłem sam jeden w środku sali. Jakieś dziewczyny zagadywały mnie: "po co tu przyszliście faszyści, bandyci" (sic!) itp. teksty. Po rozpoczęciu się protestów byłem m.in. opluty, jakiś sympatyk Baumana przytknął twarz do mojej twarzy licząc na agresję z mojej strony. Ubliżano mi środkowym palcem, podszedł też ochroniarz który pogardliwym gestem kazał się oddalić (byłem bliżej przodu niż tyłu sali). Większość z tych okoliczności mam uwiecznione na nagraniach
- MOCNE. Gdy antyterrorysta nakazał mi opuścić salę jedna z 2 babć siedzących blisko mnie rzuciła tekstem ... "Na Sybir ich!". To też wiele świadczy o "publice" na którą w uzasadnieniu wyroku powoła się sąd...
- nie było ze strony organizatorów żadnych wezwan do opuszczenia sali. Gdy tylko zjawiła się policja - wszyscy wyszli bez stawiania oporu.

Zatrzymanie:
- SPAT wyprowadził mnie i zostawił w spokoju. Zaczekałem na koleżankę która w geście solidarności opuszczała salę za mną. W międzyczasie kibice się rozbiegli, policja ewidentnie szukała "kogo by tu zatrzymac" Spokojnie, nieświadomi zagrożenia wychodziliśmy z UWr kiedy policjant spojrzawszy na mą koszulkę podszedł i nakazał odejść na bok w celu niby wylegitymowania. Wtedy przez radio padło "bierzemy wszystkich" i poprowadzono mnie do więźniarki gdzie już było kilkunastu zatrzymanych.

Na komendzie:
Trzymano nas 7 godzin. Na początku pod zarzutem wtargnięcia (na otwarty wykład!). Potem było coś o nawoływaniu do nienawiści (raz sierpem, raz ... itp). Gdy prowadzono mnie na komendę zapytałem za co jestem zatrzymany. Policjant odpowiedział, że coś się znajdzie.. inni policjanci w rozmowach między sobą nie kryli zdziwienia że jesteśmy trzymani

Moje podsumowanie..
Całą sprawę odbieram w ten sposób. Przypadkiem stałem się "ofiarą" precyzyjnie przygotowanego spektaklu mającego "utrzeć nosa" coraz śmielej protestującym młodym Polakom, interesującym się życiem politycznym swojego kraju - tak jak ma to miejsce w normalnych demokracjach.
Tak jak zresztą sąd uzasadnił, surowy wyrok ma tutaj być prewencją. A więc szary człowieczku, choćbyśmy stawiali kolejny sowiecki pomnik w centrum Twego miasta, choćbyśmy chcieli pochować samego Jaruzelskiego na Wawelu, ty siedź cicho bo możesz siedzieć albo zapłacisz dużo pieniędzy.. Przygotowano kamery, antyterrorystów, uzbrojoną po zęby policję i zarzucono sieć w którą mieli wpaść narodowcy i kibice, tak aby w pokazowym procesie utrzeć im nosa.
Na kanwie tamtych wydarzen prezydent Dutkiewicz lansował potrzebę utworzenia specjalnej policji chroniącej społeczenstwo przed przejawami "rasizmu, ksenofobii" i innych wymysłów. Pamiętam z materiałów prasowych jak nasz pan prezydent chwalił się, że uzyskał dodatkowe miliony na wyposażenie policji.
Sprawa ta z zupełnie niedopuszczalnymi wyrokami pokazuje, że demokracja w Polsce zdaje się być zagrożona, że grożą nam standardy wręcz białoruskie i na każdego kto nie zgadza się z linia władzy – paragraf się znajdzie.. Oczywiście będę apelował do skutku, w ostateczności ze Strasburgiem włącznie.

ŁW