Przejdź do treści

Wielki protest przeciw represjom za Baumana "Wszystkich Nas Nie Zamkniecie"


Ponad 2 tysiące ludzi przeszło w środę w marszu „Wszystkich nas nie zamkniecie” organizowanym przez wrocławski oddział Stowarzyszenia Koliber i kilkanaście innych organizacji. Ulica Kazimierza Wielkiego we Wrocławiu, przez którą przebiegała trasa marszu, zabarwiła się na biało-czerwono od trzymanych przez maszerujących flag z hasłem manifestacji. „Tusk, gdzie twój mózg” „Precz z komuną”, „A na drzewach zamiast liści” ,”Stop represjom za Baumana” „Cześć i chwała ofiarom generała” – krzyczeli protestujący.

Uczestnicy środowego marszu przyszli wyrazić swój sprzeciw przeciwko skandalicznemu wyrokowi, który zapadał 19 maja przed Sądem Rejonowym we Wrocławiu. Sędzia Paweł Chodkowski skazał pięciu kibiców na 30-dniowy areszt, jednego na 20 dni aresztu oraz wysokie kary pieniężne. Czterech z oskarżonych uniewinniono.

Kibice zostali skazani za protest, który odbył się rok temu na Uniwersytecie Wrocławskim podczas wykładu byłego mjr. KBW Zygmunta Baumana (obecnie socjologa), którego zaprosił prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz. Protestujących z sali usunęła policja.

Na protest przyjechali zaprzyjaźnieni z kibicami Śląska Wrocław kibice Lechii Gdańsk wraz z ks. Jarosławem Wąsowiczem. „Jesteście dumą Wrocławia i dumą całej Polski i bardzo wam dziękujemy, że w taki, a nie inny sposób zaprotestowaliście przeciwko promowaniu stalinowców na polskich uniwersytetach (…) 26 lat temu w sierpniu 1988 r. grupa kibiców Śląska Wrocław przyjechała do Gdańska, żeby wspierać swoich przyjaciół podczas strajków w Stoczni Gdańskiej, kiedy najmłodsze pokolenie Solidarności wbrew ówczesnym władzom związkowym, kiedy młodzież z niepodległościowych organizacji podjęła strajki, żądając Polski niepodległej wolności słowa i wolności religijnej. Dzisiaj przyjeżdżamy tutaj do Wrocławia, bo nasze postulaty wciąż są aktualne, dzień 4 czerwca nie jest świętem wolnych Polaków, wciąż musimy walczyć o wolną ojczyznę, a wyroki, jakie zapadły w procesie za Baumana, świadczą o tym, że nie ma wciąż w naszej ojczyźnie wolności słowa" – mówił podczas manifestacji ks. Wąsowicz. "Bardzo się cieszę, że widzę tutaj tylu młodych ludzi, to znaczy, że Polska nie zginie i że ideały, które są dla nas ważne, zostaną przeniesione w przyszłe pokolenia, że hasło Bóg-Honor-Ojczyzna wciąż dla Polaków będzie ważne (…) Nie damy sobie narzucić obcych pseudoautorytetów" – dodał legendarny duszpasterz kibiców.

Na wiecu po manifestacji przemawiał także jeden z oskarżonych Piotr Malawski, działacz Solidarności Walczącej. – Jesteśmy skazani z tego samego paragrafu, który był używany jako pałka na przeciwników politycznych przez władze komunistyczną w latach 50. czy 70. (….) Może myśmy nigdy z tego PRL jeszcze nie odeszli – mówił Malawski i nawiązał do pogrzebu zbrodniarza generała Jaruzelskiego i do faktu, że SLD złożyło projekt nadania jednej z ulic we Wrocławiu jego imieniem. W odpowiedzi na te słowa tłum skandował "SLD KGB!".

Oklaskami protestujący przyjęli wystąpienie prof. Marcinkowskiego z Uniwersytetu Wrocławskiego, który przyznał, że przyszedł na rozprawy kibiców przekonany do obrazu oskarżonych, jaki przedstawiała "Gazeta Wyborcza". - W sądzie natomiast, co mnie zaskoczyło, zobaczyłem młodych ludzi, którzy wiedzą, czym jest dobro i zło – mówił Marcinkowski.

„Wyborcza kłamie” - skandował w trakcie przemówienia profesora tłum.

Zebrani wspólnie się modlili oraz śpiewali hymn. Po manifestacji na placu wystąpili artyści: Andrzej Kołakowski oraz Marek Jastrzębski.

- Spełnia się czarny sen rządzących, jesteśmy tu wszyscy razem starci i młodsi, narodowcy i wolnorynkowcy, to pokazuje, że jak trzeba, to potrafimy się zjednoczyć - mówiła jedna ze starszych kobiet uczestniczących w proteście.

- Atmosfera przypomina tą z manifestacji Anty-Acta - podsumowała idąca w marszu młoda dziewczyna.