Przejdź do treści

W OBRONIE JOANNY LICHOCKIEJ et consortes...


Tli się w człowieku iskierka, a ja czuję, że muszę ją zgasić.

Pan Łukasz Adamski, na co dzień redaktor naczelny wNas.pl , a obecnie publicysta tygodnika wSieci, który wcześniej pisał m.in. w „Uważam Rze”, „Ozonie”, „Gazecie Polskiej”, „Polska The Times”, „Frondzie” i autor książek „Wojna światów w popkulturze” , „Bóg w Hollywood” napisał dla portalu "wPolityce" krótki tekst pt. "Miejsce Niesiołowskiego jest na śmietniku polityki, a nie w studiu telewizyjnym".

Generalnie pan Łukasz potępił Stefana Niesiołowskiego za plugawy język i inwektywy jakimi ostatnio obrzucił niektórych dziennikarzy, ale zaznaczył, że jednak gdzieś tli się w nim iskierka nadziei, że są granice, których dziennikarze z drugiej strony ideologicznej barykady nie pozwolą przekroczyć...

Szanowny Panie Łukaszu, proszę wybaczyć ten bezpośredni ton. Może Pan to sprawdzić, że ja nie wdaję się w takie polemiki. Ja nie piszę, ale dla Pana zrobię wyjątek. Wie Pan "skromność kwiat dziewczęcia", chyba w ogóle zbyt dużo dobrych książek przeczytałem, żeby bez potrzeby plamić papier inkaustem, ale...

Niesiołowski obraził moją koleżankę, osobę którą szanuję i lubię. Cenię za jej pracę, za to że jako dziennikarz zawsze mówi w imieniu swoim i obywateli. Nazywanie jej śmieciem jest po prostu haniebne i automatycznie wyklucza autora tych słów z jakiejkolwiek publicznej debaty. I Pan to rozumie. To jest w Pana tekście, ale jednocześnie tli się w Panu iskierka, że dziennikarze rządowych mediów też to w końcu zauważą.
Proszę Pana, nie zauważą. Już nie zauważyli. Nie bronią Joanny, tak jak nie bronili Ewy Stankiewicz, Kasi Gójskiej - Hejke, Doroty Kani itd.

Przykro mi, że odzieram Pana ze złudzeń. Nie wiem skąd czerpie Pan swoją wiarę. Ja pamiętam, że jak dotąd nikt nie przeprosił za "przemysł pogardy". On pracuje.
Być może należy to zostawić ich dzieciom - niech one pytają "co wtedy robiłeś?". A może powinniśmy na serio porozmawiać o tym, co my zrobimy, gdy Polska zawstydzi "medialnych funkcjonariuszy"?

Serdecznie Pana pozdrawiam.
Jacek Sobala.
Red. Naczelny vod.gazetapolska.pl