Przejdź do treści

Komorowski bierze odpowiedzialność za fałszerstwa, a obywatele pytają..


Redakcja vod: Pan Prezydent Bronisław Komorowski powiedział wczoraj m.in. "Nie ma zgody na kwestionowanie uczciwości wyborów na przykład poprzez lansowanie szkodliwej tezy o konieczności ponownego rozpisania wyborów... To odmęty szaleństwa."

Dlatego obywatele zadają teraz proste pytania...

Maria Pyż pyta np. tak:
"Nie dajmy się zwariować. To się wszystko da policzyć - oświadczył Pan. A dlaczego nie dało się do tej pory? Kto zawiódł? System? A może nasza zielona wyspa? Czy Polska racja stanu? Jeśli taka w ogóle istnieje. Panie Komorowski, zwracam się do Pana. Co z wynikami? I nie tylko ja się zwracam! Wszyscy mamy to samo pytanie! Gdzie nasz głos i ten przeklęty niedorobiony wynik? Co Pan na to, Panie Komorowski?"

A Samuel Pereira pisze tak:
"Bronisław Komorowski nie zdał egzaminu".
Zakwestionowanie uczciwości wyborów to odmęty szaleństwa! Członkowie PKW są gwarantami bezstronności i uczciwości. Nie dajmy się zwariować, to się da wszystko policzyć - ogłosił dzisiaj wyraźnie zdenerwowany prezydent Bronisław Komorowski. Po spotkaniu z sędziami, którym podlega PKW przyznał, że jest problem, ale nie z liczeniem głosów, a z tymi, którzy nie ufają w uczciwość wyborów. Faktycznie wszystko to, co powiedział dziś na konferencji prasowej Bronisław Komorowski, można skrócić słowami, które od lat powtarza jak mantra: państwo zdało egzamin.

"Nie ma zgody na kwestionowanie uczciwości wyborów". Trudno o bardziej antydemokratyczną deklarację w kontekście tego co się dzieje. Nie, panie prezydencie, państwo nie zdało egzaminu. 40 procent błędnych głosów, znikające karty, listy na których brakuje nazwisk kandydatów, karty wyborcze walające się pod nogami dzieci w salach lekcyjnych. Awaria systemu informatycznego, strona internetowa PKW, na której od kilku dni "wisi" jedynie informacja o frekwencji wyborczej z niedzieli, z godziny 17:30. W końcu włamanie na serwery PKW, krążący po Internecie kalkulator wyborczy z wszystkimi niezbędnymi protokołami "jak na widelcu". Nie, panie prezydencie, to nie obywatele są winni, że nie ufają państwu, tylko państwo polskie jest winne swojej nieudolności.

Panie prezydencie Komorowski, Polacy dowiadują się, że system PKW pokazał zwycięzcę, którego nie było na karcie do głosowania (wybory prezydenta Szczecina), a pan krytykę nazywa "szaleństwem"? Szaleństwem jest bronienie tego dziadostwa. Szaleństwem jest przyklaskiwanie sytuacji gdy staczamy się do roli kraju wschodnich standardów. Szaleństwem jest nazywanie każdej kompromitacji państwa "zdaniem egzaminu" i odznaczanie orderami odpowiedzialnych za kolejne afery. Wspomnę tu tylko o zatrzymanym niedawno prezesie PZPS, rosyjskim szpiegu w polskim wojsku i szefie BOR, którego po katastrofie smoleńskiej zrobił pan generałem.

Panie prezydencie, gdy w aferze taśmowej wyszły na jaw kompromitujące pańskich kolegów z PO fakty, pan przeczekał i po czasie odznaczył pewnego redaktora z "Polityki". Tego samego, który wzywał do wyprowadzania w kajdankach tych, którzy aferę taśmową ujawnili. "Doszło do rozpasania mediów. Władza nie może się panicznie bać mediów". Tak, to słowa Jacka Żakowskiego, którego odznaczył pan za..."budowę wolnych mediów i niezależne dziennikarstwo". Taka ma pan wizję wolnych i niezależnych mediów? Taką ma pan wizję uczciwych wyborów? Nazywanie wszystkich tych, którzy mają ambicję na normalnie funkcjonujące państwo "szaleńcami"?

Jeśli nie jesteśmy nawet w stanie przeprowadzić wyborów, policzyć głosy i zrobić to uczciwie, to nasza demokracja jest farsą. Nie, panie prezydencie, państwo nie zdało egzaminu. Jeśli 40 proc. wyborcom w danej gminie zostaje "zabrany głos", bo oddane przez nich głosy okazują się nieważne, to jak oni mają ufać temu państwu? Jak to jest, że stać nas na wydawanie milionów na profrekwencyjne spoty, a nie stać na porządny system wyborczy, który policzy głosy sprawnie i uczciwie, co najlepiej przekona Polaków, że warto głosować?

Nie, panie prezydencie, państwo nie zdało egzaminu. W 2011 roku, rok po wygraniu wyborów prezydenckich, odznaczył pan członków PKW "za zasługi na rzecz umacniania demokratycznego prawa wyborczego". I jestem pewny, że jak dadzą panu wygraną w 2015 r. to również dostaną medal.