Przejdź do treści

Andrzej Gwiazda: Nie wiemy, kto kieruje propagandą III RP. Lis i Michnik to wykonawcy


Istotą transformacji było to, że bezpieka pozbyła się ideologii marksistowskiej i związku z tym pewnego jednak nadzoru ze strony partii. Definicja III RP to państwo, którym rządzą tajne służby – uważa Joanna Duda-Gwiazda. Małżeństwo Gwiazdów było gościem programu „Wywiad z chuliganem” w Telewizji Republika. I była to opowieść o historii Gwiazdów, jakiej jeszcze nie było.

On jako 4-latek wywieziony został na Syberię, gdzie przeżył pijąc sok brzozy i jedząc młode pędy sosny, co wspomina jako „wielkie obżarstwo”. Ją, wywodzącą się z Kresów – z Krzemieńca Juliusza Słowackiego – wywieźli potajemnie z Sowietów polscy kolejarze. To była 50-minutowa opowieść o niesamowitym życiu Joanny i Andrzej Gwiazdów, liderów pierwszej Solidarności, przerywana fragmentami muzyki i filmów.

– Gdy III RP nie była ubekistanem, to Gwiazdowie ze swoją niesamowitą historią i łobuzerskim poczuciem humoru oraz miłością do gór nie wychodziliby z telewizyjnych tok-szoł – uważa Piotr Lisiewicz, autor „Wywiadu z chuliganem”.

Joanna Duda-Gwiazda pojawiła się w studiu z niezbitym dowodem, iż chuligaństwo Gwiazdowie mieli zawsze we krwi. Była nim broszka-róża, ukradziona… szefowej Polskiego Czerwonego Krzyża. Jak doszło do tej kradzieży? W 1982 r. Andrzej Gwiazda, choć miał status internowanego, trzymany był w więzieniu na oddziale dla „niebezpiecznych”. Mało kto wie dziś, że wraz działaczami Solidarności reżim Jaruzelskiego internował także grupę kryminalistów. – Była w Warszawie grupa złodziei, których od lat milicja nie umiała „przypalić”. Wykorzystała więc sytuację, że gdy wydawany został dekret o stanie wojennym i mogli ich bez dowodów ich internować – opowiada Andrzej Gwiazda, który zawarł znajomość z owymi kryminalistami. Jego żona była już od dwóch miesięcy na wolności i uzyskali zgodę na widzenie w 20. rocznicę swojego ślubu. Wcześniej władze dopuściły do internowanych misję Międzynarodowego Czerwonego Krzyża. – Akurat tego dnia zapytałem jednego z kolegów „niewykrywalnych”: „Powiedz mi, ty masz doświadczenie, jaki prezent mógłbym dać żonie na rocznicę?”. „Poczekaj, pomyślę” – wspomina Andrzej Gwiazda. W czasie rozmów z internowanymi przewodnicząca PCK miała czerwoną broszkę przypięta do żakietu. – W pewnym momencie podchodzi do mnie kolega „niewykrywalny” i daje mi tą broszkę. Ludzie, siedziałem na tej sali, patrzyłem na tą delegację, na stoły i pustą przestrzeń między nami! I nagle patrzę, przewodnicząca PCK broszki nie ma, a ja ją trzymam w łapie – wspomina Gwiazda.

Żonę obdarował broszką, a także podjął w czasie widzenia… śliwowicą. – To był pierwszorzędny bimber, 70 procent. Ze mną internowano Jugosłowianina, a to są fachowcy w tej dziedzinie. Prosiliśmy tylko, żeby w paczkach dla internowanych dostarczać nam śliwki – opowiada Gwiazda.

W tym czasie ściana jednego z wieżowców na gdańskiej Zaspie alpiniści wykonali napis „Uwolnić Gwiazdę”. Każda litera miała wysokość jednego piętra. Komunistyczne władze kazały zamalować napis strażakom, ale ci zamiast tego… pogrubili litery. A pod wieżowiec pielgrzymowało pół Trójmiasta.

Z kolei podczas Juwenaliów zatrzymano grupę studentów, którzy nieśli transparent „Uwolnić Isaurę”, nawiązujący do popularnego wówczas serialu. – Milicja zamknęła ich tłumacząc, że wie dobrze, iż mi nie chodziło o Isaurę, tylko o Gwiazdę – wspomina Joanna Duda-Gwiazda.

Jak mówi Piotr Lisiewicz, misją programu „Wywiad z chuliganem” jest m. in. przywrócenie prawdziwej historii Solidarności. – Zniszczeniu prawdziwej legendy Solidarności służyła po 1989 r. skomplikowana operacja socjotechniczna. Dowiadywaliśmy jak się, jak to Wałęsa sam obalił komunizm, no może z pomocą Michnika opowiadającego w kółko o tym jak siedział w więzieniu. Jednocześnie w mediach ukuto ironiczny termin „kombatanctwo”. Z jednej strony wypychano przed oczy Polakom tych, którzy idee sprzedali za przynależność do oligarchii. Z drugiej strony przemilczano tych, którzy pozostali ideowi i mogliby stanowić wzór dla młodych – mówi Lisiewicz. – Pora to wszystko odkręcić, wśród widzów Telewizji Republika są dziesiątki tysięcy ludzi pierwszej Solidarności, którzy mają prawo chodzić z podniesioną głową.

Tego samego zdania jest Joanna Duda-Gwiazda. – Licytowaniem się, kto bardziej cierpiał, nikogo nie porwiemy. Łatwo nie było, ale bez przesady. Owszem, w czasie internowania w Fordonie w nocy spadały nam na twarz pluskwy, ale trzeba pokazać także inną stronę działalności w opozycji. Ludzie nawet podczas Powstania Warszawskiego brali śluby. Ta opowieść musi być prawdziwa – uważa.

Niemała część programu poświęcona była III RP. – Pierwsze definicje tego tworu, jakie wymyśliliśmy, czyli Targowica, okazały się najbardziej trafne – uważa Andrzej Gwiazda. Jego zdaniem, mamy dziś niepowtarzalną szansę, by ubekistan zdemontować.

– Poparcie dla tego procesu nie maleje, a rośnie. W tej chwili największym problemem dla Polski są media, propaganda i ci, którzy tą propagandą kierują. Bo przecież wciąż nie wiemy, kto nią kieruje. Lis czy Michnik to nie są przecież dowódcy, to tylko wykonawcy – uważa Andrzej Gwiazda. Jak bardzo wykonawcy ci są zdyscyplinowani, pokazało tuszowanie Smoleńska. Zdaniem Gwiazdów istotnym czynnikiem umożliwiającym trwanie III RP, był strach przed wychylaniem się, choć nie groziło już za nie więzienie. – Niedawno pewien robotnik powiedział mi wspominając lata 70.: „Kiedyś jak człowiek podskoczył, to go z roboty wypieprzyli, ale chodził za bohatera. Ale teraz jak podskoczysz, to cię wypieprzą i chodzisz za frajera” – mówi Gwiazda.

Program „Wywiad z chuliganem” emitowany jest w każdą sobotę o 20.10. w poznańskim Radiu Merkury i w każdą niedzielę o 21.30. w Telewizji Republika.