Drodzy towarzysze i obywatele! Stała się rzecz straszna, która miejsca mieć nie powinna. W reakcyjnym obiegu wydawniczym ukazała się plugawa książka pod wiele mówiącym tytułem "Resortowe dzieci". Z pozoru może się wydawać, że jest ona o zasłużonych działaczach partyjnych, których dzieci kontynuują wielkie dzieło walki ze wstecznictwem i faszystowskim zabobonem, dzieło umacniania procesu demokratyzacji.
Niestety tak naprawdę jest to reakcyjny paszkwil, ziejący sadystycznym jadem nienawiści do naszej partii i do demokracji ludowej. Cóż bowiem przekazuje ta ohydna książka? Otóż rzuca ona podłe oszczerstwo na zasłużonych przedstawicieli aktywu dziennikarskiego, polegające na tym, że wszystkie ich zasługi na gruncie walki z demonami patriotyzmu i lustracyjną psychozą wynikają przede wszystkim z powiązań rodzino-partyjnych.
Innymi słowy, próbuje się oszukać masy robotnicze i wmówić im jakoby Tomasz Lis i Monika Olejnik nie dokonali tak wiele gdyby nie byli dziećmi członków Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Próbuje się tym samym umniejszyć ich chlubną rolę w budowaniu demokracji ludowej, a także w umacnianiu procesu europeizacji. Na coś takiego mogli zdobyć się tylko ludzie tkwiący w zgniliźnie rynsztoku, ludzie o moralności alfonsa. Kania, Targalski, Marosz - te nazwiska zostaną zapamiętane przez lud pracujący miast i WSI. I niechaj wiedzą podżegacze wojenni, że na kontrrewolucyjną działalność pod taką czy inną formą i postacią, na opluwanie partii, na opluwanie demokracji ludowej my nie pozwolimy! Raz zdobytej władzy nie oddamy nigdy!