Sędziowie Trybunału Konstytucyjnego sami napisali ustawę, która zwiększa ich kompetencje, np. pozwala odsunąć od władzy legalnie wybranego prezydenta. Przypadek? Zbieg okoliczności? Warto uważnie posłuchać:
"Projekt został napisany, przez samych sędziów TK, w tajemnicy i złożony z inicjatywy prezydenta. Projekt winien powstać w Sejmie, jako wynik politycznego konsensusu, a sędziowie mogli występować tutaj jedynie w charakterze ekspertów. W razie zaskarżenia tej ustawy do TK, również sami sędziowie będą orzekać o tym, czy dobrze napisali czy nie. Jest to sytuacja niezdrowa, niedobra, narusza wszelkie standardy orzekania. Projekt sprzeczny z Konstytucją, rozszerza konstytucyjny zakres kompetencji Trybunału, zezwalając by nie tylko Konstytucja, ale również ustawy określały kompetencje tego organu. Co najważniejsze, wprowadza również sprzeczną z Konstytucją procedurę orzekania o „czasowej niemożności sprawowania urzędu przez prezydenta”, co miałoby się odbyć poprzez akceptację dowolności powodów, z jakimi Marszałek Sejmu mógłby wystąpić do TK, żeby orzec czasowe zawieszenie prezydenta. Jest to w skrajnej sytuacji, marszałkowo – konstytucyjno – sędziowski zamach stanu – znosząc prezydenta z urzędu z powodów, których Konstytucja nie określa. Projekt przyzwala na dowolne określenie tych powodów przez Marszałka. Jako prawnik protestuję." powiedziała w sejmie prof. Pawłowicz.