1. Irena Santor "Jak to dziewczyna" - 1968. Trudno w to uwierzyć, ale w d... pijany (nie możemy napisać kto) mówi, że to dlatego dalej zwana w dok. "dziewczyna" została Marszałkiem i ponieważ się wydało Małgorzata T. (dalej zwana "ślubna") zaczęła na poważnie rozważać przeprowadzkę do Stolicy - przecież to jakiś wenezuelski serial w sercu Europy... Boże! - ale taki gust?! Na osłodę Sylvie Vartan: La Plus Belle Pour Aller Danser (1964) i szukajmy pozytywów: popatrzcie na Bula - taki wierny. Nie bierze przykładu - zuch chłopak! A mógłby:) aha i jeszcze jedno: generalnie to wszystko, co tu napisano to wrzuta. Absurdalna oczywiście.
