Przejdź do treści

Nasz LIST OTWARTY do pogubionego Ryszarda Petru


Redakcja vod: Nasz LIST OTWARTY do pogubionego Ryszarda Petru

Rysiek,

Widzimy co się z Tobą dzieje. Miotasz się, pleciesz jakieś głupoty. Wiadomo sejm, rozróba, ale w realnym życiu jest coś ważniejszego, niż interes - nazwijmy to - partyjny. My wszystko rozumiemy. Ty jeszcze młody jesteś, a pogadać nie masz z kim. Dookoła same baby, bo jak nie Kamila, to Lubnauer, a jak się już trafi jakiś facet, to Rabiej. A on - sam przecież wiesz... No grecka tragedia po prostu. Rysiek, nie wygłupiaj się i wróć do żony i dzieci. Może jeszcze nie jest za późno. A tej Aśki to nie żałuj, ona ma dużo za uszami, zresztą zbierz się wreszcie na odwagę i sam pogadaj z mężem. My tam swoje przeżyliśmy i mówimy Ci bracie uczciwie, że z nią wszystko się skończy jak w tej piosence. Rysiek, bo to się zwykle tak zaczyna... Wróć do żony i pamiętaj, że tego kwiatu to pół światu. Najważniejsze to tej Schleswig-Holstein w ogóle nie słuchaj, bo ona zwyczajnie wredna i durnowata jest bardziej niż każda ustawa przewiduje. I niech Ci nie będzie wstyd - zdarza się. C'est la vie Rysiu;)

Tak mi wstyd, strasznie wstyd

Bo zakochałem się

Który raz? Setny raz

Lecz zakochałem się

Nie chciałem mała szczupła blond

Myślałem przejdzie - ależ skąd

Męczę się, dręczę się

Sam nie wiem czego chcę

Bo to się zwykle tak zaczyna

Sam nie wiesz o tym jak i gdzie

Po prostu wzięła Cię dziewczyna

A to jest znak że już jest źle

Z początku rzadko ją widujesz

A potem chcesz z nią częściej być

I w końcu trudno ale czujesz

Że bez niej już nie możesz żyć

Za jeden dzień z tą twoją ukochaną

Oddałbyś tysiąc lat

Za jedną noc zaś gdyby Ci kazano

Oddasz chętnie cały świat

Bo to się zwykle tak zaczyna

Sam nie wiesz o tym jak i gdzie

O całym świecie zapominasz

I kochasz bo tak serce chce

Tak mi wstyd, strasznie wstyd

Lecz coś mnie peszy w niej

Byłem z nią prawie rok

Długo - bo można mniej

To takie przykre sprawy są

Bo prawda - cóż kochałem ją

Męczę się, dręczę się

Sam nie wiem czego chcę

Bo to się zwykle tak zaczyna

Sam nie wiesz o tym jak i gdzie

Zaczyna nudzić Cię dziewczyna

A to jest znak że już jest źle

Zaczynasz wozić ją do krewnych

A potem mówisz: sama idź

I w końcu trudno - jesteś pewny

Że dłużej z nią nie możesz być

Za jeden dzień bez twojej ukochanej

Oddałbym tysiąc lat

Za jedną noc bez której Ci kazano

Oddam chętnie cały świat

Bo to się zwykle tak zaczyna

I trwa przez jeszcze kilka dni

W końcu ją rzucasz, zapominasz

I to jest życie - c'est la vie!

C'est la vie

C'est la vie

C'est la vie

C'est la vie

C'est la vie

C'est la vie