Przejdź do treści

Był punkiem, chciał powiesić rektora swojej uczelni. Dziś rządzi głównym dziennikiem TV Republika


„Powiesić rektora” – to było hasło Kolektywu Zbitych Psów, do którego liderów należał Ryszard Gromadzki. Zbite Psy zakładały kominiarki i na ulicach biły się z ZOMO. Obecny szef dziennika „Dzisiaj” w Telewizji Republika grał w punkrockowym zespole „Ręce do góry” wspólnie m. in. z Krzysztofem „Grabażem” Grabowskim, a potem był liderem grupy „Krew”. O swoim buncie i późniejszej życiowej drodze opowiada w programie Piotra Lisiewicza „Wywiad z chuliganem” TV Republika. - Ryszard Gromadzki był urodzonym frontmanem. Zwielokrotniony Jim Morrison w swojej szczytowej fazie. Demencja połączona z szaleństwem. Rysiu na scenie był bogiem, może nawet kimś więcej. Ludzie go nie do końca kumali. To jest, moim zdaniem, zdecydowanie największy zmarnowany talent, który pojawił się w polskim rocku – mówił o nim Krzysztof „Grabaż” Grabowski, lider zespołów Pidżama Porno i Strachy Na Lachy. Grali razem w Jarocinie, ale w latach 90. ich drogi, z racji na odmienne poglądy, zdecydowanie się rozeszły. Rektorem, którego powiesić chciał Kolektyw Zbitych Psów, był prof. Jacek Fisiak, znany z wyrzucania z uczelni opozycyjnie nastawionych pracowników i studentów, I sekretarz POP PZPR na Wydziale Filologii UAM, późniejszy minister edukacji, w III RP odznaczony przez Aleksandra Kwaśniewskiego. - Panie rektorze, mogę powiedzieć po latach, że nikt nie chciał pana fizycznie wyeliminować. To był taki happening, dadaizm, prowokacja – mówi dziś Ryszard Gromadzki. Kolektyw Zbitych Psów, który zawiązał się w legendarnym akademiku „Zbyszko” głosił poglądy anarchistyczne, jednak z racji na otaczającą rzeczywistość walczył przede wszystkim z komunizmem, a potem przeciwstawiał się „okrągłemu stołowi”. - Tępić komunę wszelkimi możliwymi sposobami – tak charakteryzuje cele grupy Gromadzki. Członkowie Kolektywu okupowali w Poznaniu budynki KW PZPR, cenzury i ZSMP, uczestniczyli też w manifestacjach Solidarności Walczącej, na czele których stał śp. Maciej Frankiewicz. Gdy rozpoczęła się III RP, na Uniwersytecie Poznańskim odbyły się pierwsze wybory do Parlamentu Studenckiego, w których Kolektyw Zbitych Psów wystawił swoją listę. Zajął… drugie miejsce po NZS-ie, pokonując zdecydowanie postkomunistyczne ZSP, co wywołało konsternację władz uczelni. Wzrosła ona jeszcze bardziej, gdy członkowie Kolektywu zgłosili kandydaturę psa Dingo na… przewodniczącego parlamentu. Potem drogi członków Kolektywu rozeszły się, jak zastrzega Gromadzki, wielu dawnych kolegów ma dziś zupełnie inne poglądy. - Natomiast ja ducha tamtego nonkonformizmu, rebelii, znalazłem po latach w Klubach Gazety Polskiej. Jesteśmy z żoną blisko klubu GP w Nowym Tomyślu, gdzie się urodziłem. To jest coś, co mnie fascynuje. Ludzie pochodzący z rożnych światów, wykonujący różne zawody, o różnym stopniu wyrobienia politycznego zaczęli robić ten klub kilka lat temu, kiedy było to bardziej niż niemile widziane, w małych miasteczkach narażało na ostracyzm z różnych stron – opowiada.

W „Wywiadzie z chuliganem” mowa też jest o obecnym Poznaniu, rządzonym przez prezydenta Jaśkowiaka, ale i tym, że ostatnie wybory w całej Wielkopolsce wygrał po raz pierwszy PiS.

Program Piotra Lisiewicza „Wywiad z chuliganem” jest koprodukcją Radia Poznań i Telewizji Republika. Co sobotę o 15.00. ma miejsce jego premiera radiowa, zaś w Telewizji Republika ukazuje się co niedzielę o 21.30.