Ksiądz Daniel Wachowiak odprawił ostatnio mszę za prezydenta Poznania Jacka Jaśkowiaka. - W wielkich miastach brak prawdziwych więzi, relacji, wszystko odbywa się na poziomie płytkim, zakładamy maski. W różnych krajach słyszymy o sytuacjach, w których osoba umiera, nie ważne czy w domu starców i na jej pogrzeb nikt z rodziny nie przychodzi. To nie jest sytuacja, która jest owocem cywilizacji chrześcijańskiej czy europejskiej, to owoc myśli barbarzyńskiej – mówi. O tym, jak uratować wielkie miasta w Polsce rozmawiał z Piotrem Lisiewiczem w „Wywiadzie z chuliganem” w Telewizji Republika. Ksiądz Daniel Wachowiak znany jest z głośnych wypowiedzi na twitterze. W dniu tzw. „czarnego protestu” przyszedł do szkoły, w której uczy, w kolorowej koszuli. Kiedy indziej stwierdził, że chciałby „podziękować wszystkim wielkim Polakom szkalowanym przez lata przez Wałęsę. Za trwanie przy Prawdzie”. Do Dominiki Wielowieyskiej napisał w kontekście smoleńskich ekshumacji: „Gdyby wasze środowisko żyło w czasach Golgoty, Ciało Jezusa byłoby wyrzucone na śmietnik. Na szczęście Nikodem ma dzisiaj godnych następców”. W tym tygodniu w Poznaniu odprawił mszę za prezydenta Jacka Jaśkowiaka. Prezydent przyszedł na mszę wraz ze swoją świtą. - Pana prezydenta Jaśkowiaka uważam za jedną z owieczek Bożych. Zależy mi na jego zbawieniu i na tym, żeby pokochał Słowo Boże. I żeby zrozumiał, że ono pomaga w rządzeniu miastem także w wymiarze ekonomicznym, gospodarczym czy komunikacyjnym – mówi. W „Wywiadzie z chuliganem” mowa była o tym, czemu tamę próbuje postawić ksiądz Daniel Wachowiak, czyli utracie przez Polaków własnej tożsamości. - W XX wieku największą ilość gospodarzy wydała Holandia. Dziś tam są pajęczyny w konfesjonałach. Miotły i wiadra. Gdyby katolicy w Europie Zachodniej mieli poczucie tego kim są, to w zetknięciu z ludźmi innych wyznań i religii byliby tak silnymi wyznawcami Pana Jezusa, że nie dopuściliby do tego, co widzimy obecnie w Europie i w niektórych miejscach naszej Ojczyzny – mówi.