Przejdź do treści

Weekend w Paryżu


W Paryżu w okolicach Łuku Triumfalnego doszło do starć manifestantów z policją podczas marszu "żółtych kamizelek". Ruch powołał swoje własne siły porządkowe, których zadaniem było nie dopuścić do zamieszek i aktów wandalizmu. Policja, którą protestujący zaatakowali petardami i kamieniami, użyła gazu łzawiącego, armatek wodnych i zamknęła ulice w pobliżu Pól Elizejskich dla ruchu kołowego. Przed demonstracją oraz podczas protestów zatrzymano w Paryżu 74 osoby, a w całej Francji 82 - poinformowała policja. Późnym popołudniem, jak podaje AFP, tłum, który zebrał się na Polach Elizejskich, zaczął się powoli rozchodzić. Wolontariusze zorganizowali służbę porządkową ruchu. Jej członkowie noszą na rękawach białe opaski. W Paryżu w pobliżu Galeries Lafayette na bulwarze Haussmanna "białe opaski" wzięły się pod ramiona i utworzyły kordon, by nie dopuścić do konfrontacji protestujących z rozmieszczonymi tam oddziałami policji oraz nie pozwolić na demolowanie sklepów - relacjonuje AFP. Według rozmówców agencji pomysł na utworzenie własnej siły porządkowej został dobrze przyjęty przez "żółte kamizelki". W Paryżu w marszu udział wzięło 8 tys. "żółtych kamizelek". W całej Francji protestowało w sobotę około 32 tys. osób. Tydzień wcześniej demonstrowało około 26 tys. ludzi. Jak komentuje Reuters, w okolicach świąt ruch zdawał się zamierać, ale wszystko wskazuje na to, że teraz ponownie nabiera impetu. Do starć między uczestnikami protestów i policją doszło też m.in. w Bourges, Rouen, Nantes i Nimes. Sobotnie manifestacje to, jak pisze AFP, "dziewiąty akt" protestów "żółtych kamizelek", które powtarzają się co weekend od 17 listopada. W całym kraju w stan gotowości postawiono 80 tys. policjantów i żandarmów.