Przejdź do treści

Dowodzi oddziałem szturmowym w jaskini lwa! Szefowa poznańskiego klubu GP w Wywiadzie z chuliganem


 Równo 10 lat temu drobna nauczycielka chemii, żona światowej sławy profesora - badacza pisma klinowego postanowiła wraz z kilkunastoma osobami w samej jaskini lwa rzucić wyzwanie postkomunistycznemu establishmentowi. Tak powstał Poznański Klub Gazety Polskiej, który w ciągu tych 10 lat stał się jednym z najprężniejszych w Polsce, a dzięki jego wsparciu powstały aż 32 kluby w wielkopolskich miasteczkach! Maria Zawadzka, szefowa poznańskiego klubu była gościem Piotra Lisiewicza w „Wywiadzie z chuliganem” w Telewizji Republika.

„Oddziałami szturmowymi” nazwał kluby Gazety Polskiej Jarosław Kaczyński. Jeśli trzymać się tego bojowego nazewnictwa, to Marysia Zawadzka dowodzi oddziałem szturmowym na wyjątkowo trudnym odcinku walk, a mimo to wraz ze swym wojskiem odniosła niemałe sukcesy, a klub z kilkunastu rozrósł się do 300 osób. Opowie ona o perypetiach i przygodach klubu, który musiał podszywać się pod inne organizacje, by wynajmować sale, bo nazwa Gazeta Polska budziła przerażenie poznańskich decydentów. 

A potem 32 kluby Gazety Polskiej przyczyniły się do zmiany układu sił w Wielkopolsce – w 2015 r. wybory wygrał w niej PiS, a w 2018 r. partia ta zdobyła największą ilość głosów większej ilości gmin, niż Koalicja Obywatelska! Najtrudniej jest w wielkich miastach, w tym Poznaniu, gdzie wygrywa PO, ale i tu udało się osiągnąć nie mało.

To z inicjatywy klubu zawisła tablica upamiętniająca Stanisława Kasznicę, ostatniego komendanta głównego Narodowych Sił Zbrojnych. Udało się także doprowadzić do ustanowienia pięknie położonego skweru płk Ryszarda Kuklińskiego. Są też tablice upamiętniające wszystkie ofiary Katynia z regionu. Miesiąc w miesiąc klub organizował smoleńskie miesięcznice.

Do inicjatorów i przyjaciół Poznańskiego Klubu Gazety Polskiej należały postacie owiane legenda z Czerwca 1956, w tym Zofia Bartoszewska – legendarna pielęgniarka z Czerwca 1956, Stanisława Mikołajczak – ostatnia żyjąc z tramwajarek, który szły na czele pochodu i Jerzy Grabus – student, który zdobył broń i z karabinem walczył z siłami bezpieczeństwa. Klub współpracuje blisko z Węgrami, u których w 1956 r. wybuchło powstanie. Klubowicze jeżdżą na Węgry co roku, a Węgrzy przyjeżdżają z rewizytą do Poznania.