Bili, jakby im płacono za to, ile razy uderzą w głowę osobę leżącą na ziemi. To było tak nieludzkie, nienaturalne, jakby to nie byli Polacy. Nie wiem, czy to był wpływ narkotyków, czy mieli taki sadyzm wyszkolony, wyhodowany – wspomina Andrzej Judek, uczestnik największego buntu więźniów w stanie wojennym. Płk Adam Mazguła nazwał niedawno stan wojenny „kulturalnym wydarzeniem”. Tymczasem w Kwidzynie przeciw internowanym władza wysłała „Atandę” – osławioną jednostkę pacyfikującą bunty recydywistów. Andrzej Judek był gościem Piotra Lisiewicza w „Wywiadzie z chuliganem” w Telewizji Republika.
To wydarzenie, choć opisane przez historyków, pozostaje nieznane zdecydowanej większości Polaków. A gdyby było znane, mogłoby mocno wpłynąć na ich ocenę stanu wojennego. Pacyfikację poprzedziły prowokacje ze strony władz, w tym uderzenie na oczach wszystkich dziecka, które czekało na widzenie z internowanym ojcem.
80 rannych, z czego około 40 ciężko, nieprzytomni odwożeni do szpitala, inwalidztwo pobitych – takie były skutki pacyfikacji internowanych w Zakładzie Karnym w Kwidzynie w sierpniu 1982 r. Pacyfikacją internowanych przy użyciu „Atandy” dowodził mjr Juliusz Pobłocki, sprowadzony tam z osławionego w latach stalinowskich Zakładu Karnego w Sztumie.
Andrzej Judek, inżynier, konstruktor-elektronik, wychowany na poznańskim Łazarzu, wiceprzewodniczący Zarządu Regionu Wielkopolska w czasie pierwszej Solidarności, był w samym centrum tych wydarzeń i opowiedział o nich w „Wywiadzie z chuliganem” w Telewizji Republika.
„Wywiad z chuliganem” jest koprodukcją Radia Poznań i Telewizji Republika, w radiu programu
słuchać można w soboty o 16.00 a w Republice premiera w każdą niedzielę o 22.30.