Przejdź do treści

"Opozycja uznała, że to dobry temat do walki z rządem" - Z. Kuźmiuk (PIS), G. Napieralski, M. Balt, T. Rzymkowski | W Punkt - Katarzyna Gójska

TV Republika -  "Opozycja uznała, że to dobry temat do walki z rządem" - Z. Kuźmiuk (PIS), G. Napieralski, M. Balt, T. Rzymkowski | W Punkt - Katarzyna Gójska

Część polityków opozycji uznała, ze to może być dobry temat do walki z rządem i na wyścigi pojawiała się na granicy polsko-białoruskiej - zwrócił uwagę gość Katarzyny Gójskiej w programie "W punkt" w Telewizji Republika europoseł Zbigniew Kuźmiuk.

Gośćmi Katarzyny Gójskiej w Telewizji Republika byli Tomasz Rzymkowski - wiceminister edukacji i nauki, Zbigniew Kuźmiuk - eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości, Grzegorz Napieralski - poseł Koalicji Obywatelskiej i Marek Balt - europoseł Lewicy.

Głównym tematem rozmów w programie "W punkt" była sytuacja na granicy z Białorusią. Na granicy po białoruskiej stronie niedaleko polskiej wsi od kilkunastu dni koczuje 32 cudzoziemców. Chcą oni dostać się na terytorium Polski i starać się o pomoc międzynarodową. Z białoruskiej strony przed ewentualnym odwrotem zagradzają im drogę tamtejsze służby. Przejścia na polską stronę pilnują żołnierze i funkcjonariusze SG.

Ta grupa imigrantów, to element wojny hybrydowej, którą od wielu tygodni reżim Łukaszenki toczy z Unią Europejską. Nie może być wątpliwości. Tak naprawdę tuż po ogłoszeniu sankcji UE na Białoruś i to tym razem dosyć dotkliwych, bo dotyczących białoruskiej gospodarki, Białoruś rozpoczęła taką wojnę hybrydową głównie z Litwą. Ponieważ Litwa dostała bardzo silne wsparcie, także od Unii Europejskiej, zaczęto testowanie granicy z Polską

- powiedział Zbigniew Kuźmiuk.

Redaktor Gójska zwróciła uwagę, że nie słyszała o tym, by politycy litewscy próbowali przedzierać się przez straż graniczną i domagali się wpuszczania imigrantów. 

Litwini zachowują się w tej sprawie zupełnie racjonalnie. Przyjęli informację, że to jest element wojny hybrydowej

- podkreślił Kuźmiuk.

W Polsce jest natomiast taka sytuacja, że część polityków opozycji uznała, ze to może być dobry temat do walki z rządem i na wyścigi pojawiała się na granicy polsko-białoruskiej

- dodał.

Grzegorz Napieralski został zapytany o swoich kolegów i koleżanki z Koalicji Obywatelskiej, którzy domagają się wpuszczenia do Polski osób koczujących przy granicy. Polityk stwierdził jednak, że nie słyszał żadnej takiej wypowiedzi.

Nikt się nie domaga nielegalnego wpuszczania jakiegokolwiek człowieka do Polski. Nikt nie chce by nasza granica była przekraczana nielegalnie. Mówimy tylko o tym, że są pewne procedury, które powinny zostać wykonane

- odpowiedział Napieralski. Polityk unikał jednak odpowiedzi na pytania o zachowanie posłanki Klaudii Jachiry, która udała się na granicę, a także wpisu posłanki Iwony Hartwich, która wprost pisała: "Wpuśćcie tych ludzi".

Posłowie opozycji podeszli pod granicę, aby udzielić pomocy ludziom znajdującym się w trudnej sytuacji. Było tam dziecko, była jedna albo kilka kobiet. Ludzie, którzy na 10 metrach koczują bez toalet, bez bieżącej wody do picia, bez jedzenia, w lesie, każdemu serce by się ścisnęło i każdy chciałby pomóc

- stwierdził europoseł Balt.

Mamy w tej chwili bardzo klarowny podział na polskiej scenie politycznej. Po jednej stronie są ugrupowania propaństwowe, które jasno mówią, że trzeba przestrzegać polskiego porządku prawnego, trzeba przestrzegać umów międzynarodowych i nie wolno ulegać dyktaturze Alaksandra Łukaszenki. Z drugiej strony mamy ugrupowania antypaństwowe

- zwrócił uwagę minister Rzymkowski.

Nawet sobie nie zdajecie sprawy, że możecie doprowadzić do prowokacji granicznej, do sytuacji, w której posłanka Jachira, albo poseł Koneczny, zostaną przez białoruskie służby wywiezione do Mińska i wtedy będziecie krzyczeć, żeby rząd polski wydobył naszych parlamentarzystów

- dodał.