Przejdź do treści

„Wiek XXI – czas zaskoczonych” – Głos Wodza

Ponad dwie dekady temu – kiedy pełniłem służbę oficera inspekcyjnego Komendy Garnizonu Kraków – wpadł w moje ręce jakiś skrypt lub artykuł z prasy wojskowej, zawierający długi tekst generała dywizji Franciszka Puchały o hipotetycznym początku III Wojny Światowej, do której miał przygotowywać się Związek Radziecki. Tak, wiem – postać autora może kojarzyć się niezwykle negatywnie, bowiem był on jednym z planistów stanu wojennego – jednak, jako szef Zarządu Operacyjnego Sztabu Generalnego WP, F. Puchała musiał mieć wiedzę o tym, jak Moskwa zamierza rozstrzygnąć na swoją korzyć starcie z Zachodem. Czas zatarł w mej pamięci szczegóły tamtego opracowania, ale główne założenia były takie, że, jeszcze przed pancerną nawałą, linie lotnicze Aerofłot miały rozwieźć po Europie rosyjskich „turystów” i „sportowców”, którymi byli faktycznie żołnierze Specnazu. To oni, w momencie rozpoczęcia walk, mieli opanować kluczowe obiekty w krajach zaatakowanych, wziąć do niewoli bądź wyeliminować zespół kierujący obroną kraju, co pozwoliłoby tankom z czerwoną gwiazdą na pancerzach szybkie posuwanie się w kierunku Atlantyku. Cóż, minęło ponad czterdzieści lat, a okazuje się, że owa idea wciąż żyje na Kremlu i stale zagraża demokratycznym państwom. Demokratyczne państwa – takie jak choćby Norwegia – dziś wołają publiczne, że rosyjska doktryna wojenna polega na niespodziewanym uderzeniu, którego celem jest eliminacja aparatu władzy, a także obezwładnienie jego infrastruktury krytycznej. Dla Oslo mogą to być choćby linie przesyłowe paliw kopalnych. Podobne obawy ma prezydent Mołdawii Maia Sandu, twierdząca, że Rosja chce, przy pomocy dywersantów, zaatakować budynki rządowe i dokonać przewrotu w Kiszyniowie. Przyznam, że nie jestem tym zaskoczony. Zapraszam Państwa do wysłuchania mojej gawędy…