📍 SUBSKRYBUJ NASZ KANAŁ 📍 https://bit.ly/Subskrypcja_VOD_GP_YT oraz kliknij 🔔
António Manuel de Oliveira Guterres, dawno temu sekretarz generalny portugalskiej Partii Socjalistycznej – ugrupowania zdecydowanie lewicowego, nieco później premier w Lizbonie, a obecnie sekretarz generalny ONZ, wygłosił jakieś dwa tygodnie temu wiekopomne zadnie, brzmiące mniej więcej tak: „Obecnie brakuje przesłanek do tego, aby twierdzić, że konflikt na Ukrainie może zostać zakończony w najbliższym czasie”. Nie wiem jak moim wspaniałym Słuchaczom, ale mnie ciarki strachu przebiegły po grzbiecie, gdyż uświadomiłem sobie, że oficjele – ci odrealnieni i od dekad żyjący w wieżach z kości słoniowej – są przygotowani na długotrwałą, być może nawet kilkuletnią wojnę Moskwy z Kijowem.
Zapytacie Państwo, dlaczego na wstępie podkreśliłem fakt partyjnej „kolebki” Guterresa? Ano dlatego, że natychmiast przypomniał mi się ideolog niemiecki – główny rzecznik lewicowego ruchu studentów z lat 60-tych XX w., Rudi Dutschke, wraz z jego wycyzelowaną koncepcją „długiego marszu poprzez instytucje władzy". Jeśli jeszcze jestem w stanie pojąć Francuzów i Niemców, których gospodarki wisiały na kremlowskim gazie, co mogło jakkolwiek tłumaczyć ich moskiewskie sympatie, tak – niezależna w swoim założeniu ONZ – nie kiwnie nawet palcem w celu wywarcia presji na Putina, albowiem jej przywódcy są skażeni bakcylem lewicowości, a być może nawet komunizmu. Chyba, z wielkim smutkiem, już teraz musimy pojąć, że w światowym czerwonym oceanie politycznym jesteśmy jedną z niewielu normalnych wysp, a te wszystkie ponadnarodowe organizacje nie są warte funta kłaków.
Zapraszam Państwa do wysłuchania mojej gawędy…
📍 SUBSKRYBUJ NASZ KANAŁ 📍 https://bit.ly/Subskrypcja_VOD_GP_YT oraz kliknij 🔔
📍 FB » https://facebook.com/GazetaPolskaVOD