Prawo i Sprawiedliwość to partia, która ma najbardziej rozbudowaną agenturę na świecie. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że dla Jarosława Kaczyńskiego pracuje rosyjski najemnik, Jewgienij Prigożyn wraz z całą swoją hałastrą, zwaną szumnie Grupą Wagnera. Jakby tego było mało, na usługach „żoliborskiego satrapy” są także dziesiątki tysięcy wandali, demolujących właśnie francuskie i belgijskie miasta.
Dość już tych makabrycznych żartów i przejdźmy do rzeczy poważnych. Cóż, nie da się ukryć, że zarówno rajd wagnerowców na Moskwę – bez znaczenia, czy wyreżyserowany, czy nie – wystraszył ludność naszego kraju, gdyż nagle uświadomiliśmy sobie, iż sprawy na wschodzie, które dawno wymknęły się spod kontroli, obecnie zaczynają zamieniać się w wielki chaos, z całkowicie nieprzewidywalnymi skutkami. Dodatkowo, brukselskie naciski na przyjmowanie nad Wisłę śniadolicych kohort zbiegły się z, praktycznie, wojną domową we Francji, toteż nie da się ukryć, iż moja szydercza teza o „agentach Kaczyńskiego znad Loary” nie jest tak do końca nierealistyczna.
Państwo zapytacie, czemu łączę płonący Paryż z Kaczyńskim? Ano temu, że na ulicach światowej stolicy zakochanych trwa obecnie kampania wyborcza Zjednoczonej Prawicy. Przygotowania do elekcji idą u nas, delikatnie to nazwijmy, niemrawo, jednak płonące sklepy i samochody na arteriach Marsylii dają wiele do myślenia nawet najzagorzalszym przeciwnikom obecnie rządzącego obozu politycznego. Tam, hen daleko odbywa się prawdziwa, gorąca kampania wyborcza.
Zapraszam Państwa do wysłuchania mojej gawędy…
