Przejdź do treści

Nie żyje chorąży Remigiusz Muś


Policja potwierdziła Niezależnej.pl śmierć chorążego Remigiusza Musia, technika pokładowego Jaka-40, który wylądował na smoleńskim lotnisku, godzinę przed katastrofą TU 154 M. Muś był bardzo ważnym świadkiem w śledztwie smoleńskim, a fakty przez niego podawane przeczyły oficjalnym ustaleniom.

Rzecznik stołecznej policji Mariusz Mrozek potwierdził portalowi Niezależna.pl, że Remigiusz Muś zmarł dzisiaj w nocy. O szczegółach, ani przyczynach śmierci, nie chce jednak rozmawiać odsyłając do prokuratury. Wiadomo, że zwłoki chorążego znaleziono w jego domu w podwarszawskim Piasecznie.

- Mogę jedynie powiedzieć, że wstępne oględziny nie wskazują na udział osób trzecich – stwierdził M. Mrozek. Najprawdopodobniej zarządzona zostanie sekcja zwłok. Zdecyduje o tym prokurator.

Więcej szczegółów ujawnił nam prokurator Dariusz Ślepokura, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Wczoraj o godzinie 23.30 policję wezwała żona Remigiusza Musia.
- Zwłoki mężczyzny znaleziono w piwnicy domu - mówi Niezależnej.pl prokurator Ślepokura, który o przyczynach śmierci nie chce rozmawiać przed przeprowadzeniem sekcji zwłok. - Jej wyniki powinny być znane w najbliższych dniach.

O śmierci Remigiusza Musia mówi nam także pilot JAK-a, Artur Wosztyl.

- Słyszałem o tym i jest to dla mnie wstrząsająca informacja - stwierdził pilot JAK - a.