Przejdź do treści

Towarzysz Wiesław o drugiej części "Resortowych dzieci".


Towarzysze! Obywatele! Ludu pracujący stolicy! Postępowa opinia całego świata należycie oceniła zbrodniczą w swej treści, podżegającą do wojny książkę Kani, Targalskiego i Marosza pt. "Resortowe dzieci". Niestety ci dobrze znani w reakcyjnych kręgach pismacy na pasku imperialistów nie poprzestali na aktywie dziennikarskim. Oto napisali nową równie jątrzącą książkę, która tym razem ma uderzyć w służby, a zwłaszcza w WSI. Ci ludzie o moralności alfonsa przejrzeli tysiące stron dokumentów, tylko po to by ogłosić światu, że ludziom pełniącym ciężką służbę w Polsce Ludowej lub ich dzieciom żyje się dobrze, że spotkała ich słuszna nagroda za trud utrwalania procesu demokratyzacji. Tylko po to by powiedzieć masom robotniczym, że bohaterowie WSI lub ich dzieci to równocześnie bohaterowie kapitalizmu zasiadający w zarządach wielu spółek. Masy robotnicze jednak doskonale wiedzą, że tak być musiało. Tego wymagała okrągłostołowa dziejowa sprawiedliwość i nie uda się podłym pismakom wmówić nikomu, że można było inaczej.

Niestety Kania, Targalski i Marosz nie poprzestali na tym. Szargnęli się na pomnik, na narodowe dobro Polaków, na wielkiego budowniczego Zgody jakim jest Prezydent Komorowski. Wplątano go w aferę marszałkowską, o której przecież on nic nie wie, co powiedział już prokuratorowi. Obuchem faktów uderzony został również wierny Szogun Prezydenta, laureat nagrody dla najskuteczniejszych i najaktywniejszych propagandystów PRL-u z 1987, gen. Koziej. Jego kontakty z byłym szefem rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa Nikołajem Patruszewem przecież o niczym nie świadczą, prócz tego, że zgoda buduje.

Autorzy tej podłości mówią, że to blisko 1000 stron faktów. Należy więc jasno i wyraźnie podkreślić: jeśli fakty są przeciwko demokracji ludowej, przeciwko zgodzie, przeciwko postępowi to tym gorzej dla faktów.