TV Niezależna Polonia jako pierwsza telewizja przedstawia portrety nieznanych bohaterów II Wojny Światowej.
Przed kilku laty, przy okazji zbierania przez dziennikarza Mariana Kwiatkowskiego materiałów do jubileuszowego albumu o elektrowni Siersza Wodna, dotarł on do nieznanych dotychczas dokumentów o bohaterskich akcjach żołnierzy Armii Krajowej polegających na wieloletniej, zorganizowanej pomocy w dostarczaniu więźniom niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz na terenach okupowanych przez Niemców Polski głównie lekarstw ale też i środków opatrunkowych i żywności.
W czasie okupacji niemieckiej, w samej elektrowni Siersza Wodna i okolicach obozu działały zorganizowane, konspiracyjne formacje placówki Armii Krajowej w Trzebini która wchodziła w skład obwodu AK w Chrzanowie. Były to tzw. Piątki Akowskie.
TV Niezależna Polonia przedstawia relację Krzysztofa Pasierbiewicza, syna dowódcy oddziału Armii Krajowej którym był inżynier Michał Pasierbiewicz, pseudonim konspiracyjny Paweł.
Pod dowództwem tego oficera Armii Krajowej tzw. Piątka AK systematycznie i do końca wojny, z narażaniem życia, pomagała w ten sposób przeżyć wielu więźniom obozu, głównie żydowskiego pochodzenia.
Warto wymienić tutaj nazwiska owych bohaterskich żołnierzy:
Stanisław Banda, Tadeusz Łagan, Franciszek Pająk, Michał Pasierbiewicz, Aleksander Rzepa, Wojciech Zieliński i Józef Żyli. Wewnątrz obozu żołnierzem który współpracował w tej konspiracyjnej akcji był więzień, elektryk pracujący w środku obozu - Adam Waxmann który niestety zginął w parku pszczyńskim, w ostatnich dniach ewakuacji obozu.
Warto tez wymienić nazwiska właścicieli czterech aptek, farmaceutów, którzy również narażali się, dostarczając konspiracyjnym oddziałom AK tych lekarstw. Byli to:
J. Radwańska z Trzebini, Antoni Sopicki z Chrzanowa, Jadwiga Gabriel z Oświęcimia i pan Nowak z Zatora. Wspomniany poprzednio Adam Waxmann z wewnątrz obozu dostarczał za pośrednictwem konspiracyjnej jednostki Michała Pasierbiewicza, za każdym razem, szczegółowe zapotrzebowania na leki jakie były niezbędnie potrzebne więźniom i w jakiej ilości.
Owa piątka AK pod dowództwem Michała Pasierbiewicza nie tylko pomogła przeżyć prawdopodobnie setkom jeżeli nie tysiącom więźniów, ale też dostarczała dowództwu Polskiego Państwa Podziemnego i Polskiej Armii Podziemnej szczegółowe raporty o liczebności obsadzie i uzbrojeniu obozu Auschwitz oraz dostarczała informacje i tajne dokumentacje ze znajdującej się niedaleko, w tzw. podobozie Rajsko, fabryki części do niemieckich samolotów, gdzie również pracowali więźniowie.
Żołnierze tamtejszych oddziałów Armii Krajowej wraz z pracownikami elektrowni Siersza Wodna pomagali również w przerzutach przez granicę ściganym przez niemieckie Gestapo uciekinierom oraz jeńcom alianckim, którym udało się wydostać z niemieckich rąk. W tym celu uruchomili oni na tamtejszych terenach produkcję podrobionych okupacyjnych legitymacji pracowniczych, tzw. Arbeitausweis. Najwyższą cenę swojego życia zapłacili za to między innymi Zbigniew Winiarczyk i Kazimierz Marciński, wytropieni i straceni następnie przez niemieckie Gestapo.
Zasługą też zarówno załogi elektrowni Siersza Wodna jak i organizacji AK było to, że wycofujący się Niemcy nie zdołali wysadzić w powietrze, zaminowanej już elektrowni. Okupacyjny generalny dyrektor elektrowni, Austriak, przekazał Polakom w ostatniej chwili plany zniszczenia elektrowni dzięki czemu nie tylko zdołali oni temu zapobiec, ale uchronili tym samym od zalania wiele znajdujących się w okolicach kopalń.
Swoistym, tragicznym chichotem historii są powojenne losy tych bohaterów, którzy sami ginąc lub narażając bez wahania swoje życie, uratowali prawdopodobnie tysiące istnień ludzkich. W zdecydowanej większości pochodzenia żydowskiego. Kiedy po wojnie okazało się, że inż. Michał Pasierbiewicz był oficerem Armii Krajowej, on i jego rodzina, w swoistą „nagrodę” za odwagę w czasie wojny, poddani zostali komunistycznemu terrorowi śledztw, przeszukań i wielogodzinnych przesłuchań. Po jednym z takich brutalnych przesłuchań w Urzędzie Bezpieczeństwa Michał Pasierbiewicz zmarł na atak serca, pozostawiając wdowę z dwójką małych dzieci. Ubowcy którzy prowadzili owo „śledztwo” i przesłuchnia i doprowadzili w końcu wojennego bohatera do śmierci, byli – jak wtedy wielu z nich – pochodzenia żydowskiego.
Wielu z tych innych, często bezimiennych rycerzy Polskiego Państwa Podziemnego i Polskiej Armii Podziemnej również już dzisiaj nie żyje.
W ten sposób – cynicznie mówiąc - los oszczędził im lektury książek Grossa czy profesora Grabowskiego z Ottawy z których mogliby się dowiedzieć jakimi to właściwie antysemitami są Polacy i jakie to polowania na swoich współbraci pochodzenia żydowskiego urządzali w czasie niemieckiej okupacji Polski. Oszczędzono im także seansów filmów typu Pokłosie czy Ida. I chwała Panu za to.
Cześć tym bohaterom!.
Wacław Kujbida
Kraków – Ottawa, lipiec – sierpień 2015
TvniezaleznaPolonia Ltd.