Budowa Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie.
Fragmenty kronik filmowych z lat 1952-54 obejmujących budowę obecnego budynku Pałacu Kultury i Nauki. Materiał bez wątpienia interesujący. Retoryka czynu Towarzyszy radzieckich, cisza na budowie w dniu śmierci Stalina, widok iglicy bliska. To wszystko tworzy dziś historię. Warszawa w tle Pałacu też wygląda dziś zupełnie inaczej.
Redakcja vod: ciekawe, kiedy pokażemy Państwu film ze zburzenia… POLECAMY NOWY NUMER TYG. "GAZETA POLSKA"
OBCHODY \ Toast za sowieckich budowniczych Pałacu Kultury
Jak Gronkiewicz-Waltz czciła prezent od Stalina
Toasty, lasery, fajerwerki, koncerty, tańce, patetyczne słowa o „darze narodów radzieckich” – tak Warszawa uczciła 60-lecie wybudowania przez Sowietów Pałacu Kultury i Nauki im. Józefa Stalina. Uroczyście świętowano też rocznicę wzniesienia w polskiej stolicy... osiedla dla sowieckich budowniczych Pałacu
Wydawałoby się, że ćwierć wieku po wyzwoleniu się z sowieckiej okupacji jej najbardziej wyrazisty symbol – Pałac Kultury i Nauki – zniknie z krajobrazu Warszawy. Ten najwyższy budynek w Polsce, zaprojektowany na zlecenie Józefa Stalina przez socrealistycznego architekta Lwa Rudniewa i ukończony w 1955 r., miał po wieczne czasy przypominać Polakom, kto tak naprawdę rządzi w ich kraju.
Okazuje się, że 60 lat po oddaniu budowli do użytku Pałac im. Józefa Stalina (jak się pierwotnie nazywał) nie tylko wciąż szpeci centrum Warszawy, lecz także jest fetowany przez władze stolicy wolnej Polski. I to w najgorszym propagandowym stylu, przypominającym ponure lata PRL.
Prezent narodów radzieckich
„W tym roku Pałac Kultury i Nauki kończy 60 lat. Niektórzy świętują urodziny PKiN 21 lipca, kiedy to rząd ZSRR przekazał oficjalnie Pałac polskim władzom. Dzień później dokonano spektakularnego otwarcia Pałacu i przekazania go społeczeństwu polskiemu. Ponieważ był prezentem narodów radzieckich dla narodu polskiego, świętujemy jego urodziny w dniu, kiedy trafił do adresata”.
Niestety – ten komunikat nie został wydany przez ambasadę rosyjską w Polsce ani przez klub emerytowanych komunistycznych generałów, lecz pochodzi ze strony internetowej urzędu miasta Warszawy. Z patetycznych zdań – ułożonych przez pracowników stołecznego ratusza – jednoznacznie wynika, że Hanna Gronkiewicz-Waltz oraz jej otoczenie wciąż uważają Pałac Kultury i Nauki za „prezent narodów radzieckich dla narodu polskiego”, za który powinniśmy być wdzięczni i którego otrzymanie należy „świętować”.
Jak wyglądało to świętowanie? Było wyjątkowo huczne i długie, bo trwało niemal tydzień – od 22 do 26 lipca. Pierwszego dnia odbył się wernisaż fotografii poświęconych Pałacowi, wyświetlono film pod znamiennym, „luzackim” tytułem „Zakręcona historia Pałacu” (z komentarzem publicysty „Gazety Wyborczej” Michała Ogórka), a na koniec wzniesiono... toast urodzinowy. „Zapraszamy wszystkich mieszkańców do wspólnego spędzenia urodzinowego wieczoru i wzniesienia toastu za PKiN. Toastem rozpoczynamy wspólne kilka dni świętowania urodzin – największe urodziny w mieście” – tak reklamował wydarzenie urząd miasta kierowany przez Hannę Gronkiewicz-Waltz.
W promocję „urodzin” Pałacu Kultury i Nauki zaangażowała się także „Gazeta Wyborcza”. Oddelegowana do tego zadania dziennikarka „GW” zatytułowała swój artykuł następująco: „Pałac Kultury i Nauki kończy 60 lat. Dar Stalina to fajny prezent”.
Osiedle przyjaźni z ZSRR
Atrakcji nie brakowało także w trakcie kilku następnych dni. Były „toasty, lasery, fajerwerki, koncerty, tańce, gra Tetris w oknach Pałacu, otwarty koncert plenerowy, na którym zagrają Zbigniew Wodecki with Mitch & Mitch Orchestra and Choir, miejski dansing z Marcinem Maseckim oraz Jazzbandbigband, wystawy i spotkania” – jak wyliczali na stronie internetowej stołecznego ratusza podwładni pani prezydent z PO.
Ale żeby towarzysze radzieccy nie czuli się urażeni, pamiętano także o rosyjskich budowniczych Pałacu Kultury i Nauki. Urząd miasta Warszawa ogłosił na swojej stronie internetowej: „W lipcu 60. urodziny obchodzi nie tylko Pałac Kultury i Nauki, ale też bemowskie Osiedle Przyjaźń, w którym mieszkali budowniczowie z ZSRR. Z tej okazji zapraszamy na spacer historyczny po Osiedlu przygotowany przez mieszkańców – to oni wcielą się w role przewodników oraz podzielą się swoimi wspomnieniami i opowieściami. A po spacerze zapraszamy na wspólne świętowanie i urodzinowy tort”.
Co prawda osiedle powstało w 1952, a nie w 1955 r., ale organizatorzy chcieli najwyraźniej połączyć imprezę z urodzinami Pałacu Stalina. Jak wyglądało Osiedle Przyjaźń, nazwane tak, by propaganda PRL mogła mówić o serdecznych stosunkach między Polakami a Sowietami? Niezbyt przyjacielsko. Otaczał je drut kolczasty, a bramy – w obawie przed polskimi reakcjonistami – strzegli wartownicy. Aby budowniczy z ZSRS nie musieli poza pracą wychodzić do miasta, na terenie osiedla znajdowały się m.in. kino, stołówka, klub, biblioteka, poczta, łaźnia i kotłownia.
Co ciekawe, reklamowane przez Hannę Gronkiewicz-Waltz „urodziny” sowieckiego Osiedla Przyjaźń dofinansowano ze środków Programu Fundusz Inicjatyw Obywatelskich, czyli z budżetu państwa.
Grzegorz Wierzchołowski
Pełna wersja artykułu w najbliższym numerze tygodnika „Gazeta Polska”.