Przejdź do treści

Skandal w Dębicy - jak kandydat Komorowski boi się ludzi


Redakcja vod: oto jaki opis zamieścili pod filmem "Dębiccy Patrioci". (Przy okazji serdeczne, ciepłe pozdrowienia i ukłony.)

"Bronisław Komorowski w Dębicy, czyli 26 lat "demokracji" - wersja skrócona. Uwaga: Pod koniec filmu urwało około 45 sekund głosu, później dźwięk wraca. Błąd wystąpił podczas sklejania filmów. Przepraszamy :)

Demokracja według Bronisława Komorowskiego oraz burmistrza Dębicy Mariusza Szewczyka – czyli
26 lat rzekomej wolności.

Dzisiaj w naszym mieście, w ramach trwającej kampanii wyborczej gościł prezydent RP Bronisław Komorowski. Na godzinę 14:40 zaplanowano spotkanie z mieszkańcami Dębicy – które, jak się później okazało, było jedynie dobrze zaplanowanym zjazdem działaczy oraz sympatyków Platformy Obywatelskiej oraz prezydenta Komorowskiego.

Na spotkanie nie wpuszczono naszych działaczy i sympatyków, oraz mieszkańców Dębicy, traktując nas jak ludzi drugiej kategorii . Ale od początku...

W kilkanaście osób zgromadziliśmy się około godz. 14:20 przed miejskim ratuszem, aby wspólnie udać się na spotkanie z B. Komorowskim, podczas którego chcieliśmy zadać kilka pytań. Pierwsze trudności napotkaliśmy już przed wejściem do budynku. Stojący przy nim strażnicy miejscy, poinformowali nas, że nie możemy wejść do środka, ponieważ spotkanie z prezydentem ma charakter zamknięty(Co stoi w sprzeczności z informacjami podawanymi przez lokalne media).
Kiedy zażądaliśmy, aby funkcjonariusz oznajmił nam przy włączonej kamerze, iż spotkanie ma formę zamkniętą wpuszczono nas do środka…

Tam napotkaliśmy kolejną barierę w postaci BOR-owców. Ci odmówili nam wstępu na salę, gdzie miało odbyć się spotkanie.
Na korytarzu miejskiego ratusza zgromadziło się łącznie około 30 osób chcących spotkać się z Bronisławem Komorowskim. W tym miejscu spędziliśmy prawie godzinę. Nikt, zarówno z otoczenia prezydenta jak również włodarzy miasta nie potrafił odpowiedzieć nam na najprostsze pytanie – „czy spotkanie ma charakter otwarty?”.
Doszło do komicznej sytuacji, w której to jedni wmawiali nam, że spotkanie zostało zorganizowane przez „kancelarię Pana prezydenta”, drudzy natomiast odsyłali nas do burmistrza, który jest „gospodarzem tej imprezy”.

Wmawiano nam również, że prezydent wychodząc podejdzie do nas i odpowie na nasze pytania – jak się jednak później okazało, wybrał drogę ucieczki, omijając nas pod eskortą BOR-u.

Zareagowaliśmy na to, okrzykiem „gdzie jest szogun” – co tak zdenerwowało kilku starszych panów, że jeden z nich fizycznie zaatakował młodzież szkolną, w tym także naszych działaczy i sympatyków – co zostało udokumentowane przez jednego z działaczy dębickiego „KORWINA”(dziękujemy za materiał filmowy z tego wydarzenia). Interweniować musiała straż miejska.

Przed ucieczką Bronisława „bul” Komorowskiego, ku naszemu zdumieniu salę spotkań opuścił komunistyczny partyjniak Edward Brzostowski (Kierował zarządem miejskim ZMP. Od 1953 do rozwiązania należał do Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Był sekretarzem Komitetu Powiatowego, a następnie Komitetu Wojewódzkiego PZPR. W latach 1983–1989 zajmował stanowisko podsekretarza stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej)
Przywitaliśmy go słowami „Witamy władzę ludową”, na co przystanął i chciał nam podać rękę, co spotkało się z naszą odmową i powiedzeniem mu w twarz, że z komunistami się nie witamy.

Jego reakcję obejrzyjcie w poniższym materiale filmowym
Ciekawym jest fakt, że urzędującego prezydenta popierają osoby mocno umaczane w poprzednim antypolskim systemie…"