Redakcja vod: poziom schamienia jest już tak duży, że niektóre wypowiedzi polityków mijają bez jakiegokolwiek komentarza. Na przykład wczoraj - poniżej pełna informacja z dziennika FAKT na temat tego jak posłowie PSL wypełniają swoje oświadczenia majątkowe. My zwróciliśmy szczególną uwagę na wypowiedź poseł Genowefy Tokarskiej, która tłumaczy, że zajmuje się uprawą ziemi… hobbystycznie i „to mąż lubi się w tym grzebać.” Po nazwaniu polskich rolników "Frajerami" to kolejny przykład na to jaką pogardę wobec swojego elektoratu odczuwają politycy PSL. Ale na co dzień i od święta gęby pełne Witosa...
Wyszło na jaw.
Wstydliwa tajemnica polityków PSL. Ukrywają dopłaty z Unii
"Wśród polityków PSL jest wielu rolników, co wcale nie przeszkadza im najmocniej krytykować tych, którzy protestują przeciw pogarszającej się sytuacji na wsi. Ci krytykujący często podają argument, że przecież ci protestujący biorą dopłaty z Unii Europejskiej. A oni? Okazuje się, że tylko europoseł Jarosław Kalinowski wpisał do oświadczenia majątkowego 16 tys. zł, jakie dostał z Unii! Pozostali politycy nic nie dostają? Dostają – i to nawet po kilka tysięcy złotych rocznie! Tylko w oświadczeniach tego nie widać
– Chłopy, opamiętajcie się! Większość Polaków nie zarabia tak dobrze, jak wy! – tymi słowy przed kilkoma dniami Eugeniusz Kłopotek z PSL krytykował rolników, którzy przyjechali do Warszawy protestować. Miał na myśli dopłaty bezpośrednie – czyli pieniądze, jakie dostają rolnicy. W zależności od rodzaju upraw jest to nawet ok. 1000 zł za hektar.
Dostają je także posłowie PSL, którzy mają przecież także pieniądze z Sejmu. Ale dopłatami ludowcy jakoś nie chcą się chwalić i informacji o nich na próżno szukać w oświadczeniach majątkowych polityków. No, poza Jarosławem Kalinowskim, który dostaje na swoje gospodarstwo ok. 16 tys. zł unijnych dopłat rocznie.
Mieczysław Kasprzak ma 4-hektarowe gospodarstwo. – Otrzymuję niecałe 4 tys. zł plus nieco drobnych. Wpisuję to w oświadczeniu majątkowym jako dochód z gospodarstwa – tłumaczy się Faktowi posłanka Genowefa Tokarska. – Mam 7 hektarów, z czego 3 to las, a reszta to plantacja porzeczki. Została ta ziemia po rodzicach i raczej to traktujemy hobbystycznie, nie zarobkowo. To mąż lubi się w tym grzebać – mówi Faktowi.
Do uprawy dopłaca Unia. Ile? „Tylko” 4 tys. zł rocznie. Ale informacji o dopłatach w oświadczeniu majątkowym nie znaleźliśmy. Podobnie jak w oświadczeniach innych posłów PSL: Henryka Smolarza, który ma 50 hektarów ziemi czy Waldemara Pawlaka, który ma 27 ha. Czyżby wstydzili się przed swoimi wyborcami?