Przejdź do treści

Bajka o Magdalenie Ogórek

Działo się to gdzieś daleko W pewnym królestwie upadłym Za siódmą górą i rzeką Żył wilk tam - szkaradny, nieładny Wilk miał ambicje dość spore Chciał rządzić królestwem całym Miał sztandar z czerwonym kolorem I problem. Wcale nie mały! - Stary i brzydki już jestem. Nie chcą mnie w roli satrapy. Jak skłonić mam motłoch w królestwie, By dał całą władzę w me łapy? Dość długo knuł i plan płodził Skrócimy więc trochę tę bajkę: Bo w końcu pomysł się zrodził: - Wystawię swą sekretarkę! I białą owieczkę pokazał Tak śliczną jak letni wschód słońca Wyborców dopadła ekstaza I patrzą się na nią bez końca Każdemu z nich wzrasta ciśnienie I z mózgu krew cała odpływa Poczuli do owcy już chemię A ona swą rolę odgrywa: Zdolna jestem niesłychanie, Wśród facetów wielkie branie, Byłam kiedyś miss piękności Ładne policzkowe kości! Procentowe punkty łapię Wiem, gdzie Wisła jest na mapie, Jestem mądra, jestem zgrabna, Wiotka, słodka i powabna A wilk wciąż w cieniu owieczki W uśmiechu zęby swe szczerzy Jaki jest morał bajeczki? Wiecie już, droga młodzieży? Wyborca to zwierzę tępawe Tak w demokracji to bywa Głosuje na ładną oprawę, A wilk znów szkaradny wygrywa