Redakcja vod: przecież zawsze dobrze poinformowany dziennik "Fakt" pisze o małżeńskiej rozłące Donalda Tuska.
"Z uśmiechem na ustach Donald Tusk (57 l.) wyleciał w sobotę do Brukseli. Nie towarzyszyła mu jednak żona Małgorzata, a tylko nieodłączny Paweł Graś (50 l.). – Teraz argumentem są zbliżające się święta, potem powodem będą wnuki, w ostateczności dzieci. Małgorzata w ogóle nie chce tam jechać na stałe i siedzieć sama w rezydencji „prezydenta Europy”. Będzie tylko wpadać – mówi Faktowi polityk dobrze znający kulisy małżeństwa Tusków." Generalnie koledzy z "Faktu" bardzo się martwią jak dwa i pół roku, a może i dłużej Donald Tusk wytrwa bez żony w Brukseli.
W "Super Expressie" podobnie "Trudne teraz chwile czekają małżeństwo Tusków. Rozłąka nie jest najlepsza dla związków. Ich miłość przetrwa taką próbę?" dramatycznie pyta zatroskany superak...
Tymczasem nasze źródło z unijnej stolicy donosi, że... Aha, tylko musimy mocno podkreślić ogromny dystans z jakim traktujemy tę informację. Czyli precyzując: absolutnie w to nie "wieżymy" (pisownia zgodna z linią Platformy, a szczególnie z Kancelarią Prezydenta) ale podobno nasza Komisarz ds. Kosmosu Elżbieta Sorry - Bieńkowska śpiewała w brukselskich apartamentach znany przebój Maryli Rodowicz zmieniając słowa.
Zamiast słowa "Małgośka" nuciła słowo "Bieńkowska" i w sumie sylabowo to się zgadza, ale nagranie spod prysznica jest nie emisyjne i dlatego nie potwierdzamy autentyczności przekazu. Poza tym skąd to "skojażenie" (pisownia zgodna z linią Platformy") z jakąś Małgośką? Przecież nie "morze" (pisownia zgodna z itp. itd.) być związane z "żeczoną" (pisownia itd.) Tusk Małgorzatą?! To skandal, "rze" "fszędzie" naszych podsłuchują i że nigdzie człowiek odpowiedzialny za cały kosmos Unii Europejskiej nie "moż/rze" "czóć" się "sfobodnie"! Nawet "Bieńkowska głupia ty" nie "morzna" sobie zanucić, "rzeby" te szmatławce/latawce/wiatr nie szarpały "óczciwych" ludzi.
Ufff... Jakie to szczęście, że aktualnej Pani Premier nie w głowie amory i ten Piechociński bezproduktywnie smali cholewki...
P.S.
Prawnik mówi, że jak Piechociński przed sądem okaże nie osmalone cholewki, to pójdziem siedzieć... i że powiedzenie "ryzyk - fizyk" sądu nie przekona. A dodatkowo Bieńkowska przedstawi świadków (np. Graś), że nie śpiewa pod prysznicem i że jeszcze nie zapomniała polskiego języka, chociaż jest w tej Brukseli od miesiąca.
"Kórczaki - flaki" ten papuga "morze" mieć "recht".
Ale to wina Sorry - Bieńkowskiej, bo nie śpiewałaby w tej Brukseli "na cołki karpyntel" i byłby spokój. Po co się tak afiszować - dla jednej Małgośki? Oj Bieńkowska głupia Ty, głupia Ty...
Z tym, że na tym nagraniu brzmi, jak facet, to może to jednak śpiewał Graś? No co? Wszyscy śpiewają pod prysznicem - nawet wilki :)
A tak w ogóle skoro już tyle piszemy o Grasiu, to plotki z życia wyższych sfer to nie jest nasz "rzywioł" i piszemy o tym wszystkim z prawdziwym "bulem".
A na serio - tylko zastanówcie się Ludzie, czym Wy się zajmujecie?
Data publikacji: środa, 3 grudzień, 2014 - 10