Przejdź do treści

Jak komunistyczna elita pozuje na arystokrację. Malarz szydzi z oligarchii w „Wywiadzie z chuliganem”


Na dworcu zobaczyłem okładkę „Vivy”. Na kanapie Biedermeier Kwaśniewski z prezydentową Jolantą. Obok pies. I podpis „Spotykają się każdej nocy”. To nie była parodia, oni tak na poważnie, uznali się za nową arystokrację. Kto czytał „Księgę snobów” Thackera’ya, będzie się z nami śmiał. Ale nie wszyscy wówczas rozumieli absurd – mówi Maciej Mazurek, malarz i poeta. Był on gościem Piotra Lisiewicza w „Wywiadzie z chuliganem” w Telewizji Republika. Jak uważa Maciej Mazurek, świadome pozowanie na arystokratów było w postkomunistycznych elitach dość częste. Pisma kolorowe pełne były zdjęć Dominiki Kulczyk i księcia Jasia Lubomirskiego. Kulczyk to nowy Lubomirski – przekaz był jasny. - Te „nowe” elity, które nazwano elitami „kapitalizmu kasyna” czy też oligarchią, postanowiły korzystać z bogactwa symbolicznego nagromadzonego przez tradycję. Pozować na arystokratów. Pławić się w tym, maskując swoją pustkę duchową – ocenia malarz. Jego zdaniem całą historię sztuki czasów III RP będzie trzeba niebawem napisać na nowo. Także dlatego, że była ona przeżarta korupcją. Dzieła twórców sztuki współczesnej nierzadko służą praniu brudnych pieniędzy. - Sztuka współczesna to jest taka gra biznesowa na zasadzie podbijania wartości. W przeciwieństwie do innych dóbr, gdy chodzi o cenę dzieła sztuki, to nie ma ona górnej granicy. Dlatego można tam utopić wirtualne pieniądze. I one krążą – stwierdza. Sztuka była zakłamana tak samo jak cała III RP, bo było skutkiem tego, jak została ona stworzona: - Jak zapniesz pierwszy guzik koszuli źle, to wszystkie inne też będą zapinane źle. Jak zaprojektujesz fundamenty, tak będzie wyglądała budowla. To robienie z ludzi idiotów było nie do zniesienia. Drwina ze zdrowego rozsądku, z racjonalności. Elity kreują język, którym mówią ludzie. I kreowany był język, który nic nie opisywał. Gorzej, kreowany był tak, że sam w sobie zakłamywał rzeczywistość. Jego zdaniem każdy, kto usiłował demaskować to zakłamanie, traktowany był jak osoba chora psychicznie. W szczególności dotyczyło to artystów. 

- Promowana była literatura czy sztuka, która ten „nibyt” powiększała. Broń Boże nie bierz się za sprawy społeczne. Nie opisuj mechanizmów politycznych. Mechanizmu związku polityki z mafią. Bo tego w Polsce nie ma. Jeśli to widzisz, to coś jest z tobą nie tak, jesteś psychiczny – charakteryzuje. Jak mówi Maciej Mazurek, podejście postkomunistycznych elit zarówno do kultury polskiej, jak i innych państwa Europy charakteryzowały kompleksy, jak mocno nie próbowałyby one maskować ich pozowaniem na światowca: - Zawsze bawił mnie snobizm elity kulturalnej, która jechała do Toskanii czy Wenecji, do Paryża, do Luwru, do Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Nowym Jorku i z tamtych pozycji patrzyli z demonstracyjną wyższością na te nasze biedne kościoły. To jest właśnie prowincjonalizm. Właśnie to dowodzi prowincjonalizmu tej elity. Maciej Mazurek w latach 80. działał w opozycji, w przeciwnej „okrągłemu stołowi” Liberalno-Demokratycznej Partii Niepodległość (LDPN), do której liderów należeli śp. Jacek Kwieciński i Jerzy Targalski. W III RP zajmował się malarstwem, poezją i krytyką, ale po Smoleńsku uznał, że pora wrócić do publicystyki politycznej, m. in. na łamach „Gazety Polskiej Codziennie”. 

Program „Wywiad z chuliganem” jest koprodukcją Radia Poznań i Telewizji Republika. W radiu można posłuchać go w soboty o 16.00. Premiera w Telewizji Republika w każdą niedzielę o 22.15. Archiwalne odcinki dostępne są na kanale YouTube Radia Poznań.