Antoni Browarczyk miał tylko 20 lat, kiedy poniósł tragiczną śmierć nieopodal Bramy Wyżynnej w Gdańsku. 17 grudnia 1981 r. rozpoczęła się w mieście strzelanina. Milicja oddawała strzały z dachów budynków z ostrej amunicji. Tego feralnego dnia Antoni Browarczyk odprowadzał swojego kolegę na autobus, gdyż razem wracali z pracy. W pewnym momencie sięgnęła go śmiertelna kula milicyjna. Prawdopodobnie zginął na miejscu. Pośpiesznie został umieszczony na ławce parkowej i odniesiony do szpitala przez ludzi zebranych wokół ofiary. W szpitalu, mimo że już nie żył został podłączony do aparatury podtrzymującej życie. Ta iluzja miała sprawić, że Antoni dalej żyje. W rzeczywistości chodziło o czas, który był potrzebny do zatuszowania sprawy. W szczególności kula, która tkwiła w głowie Antoniego była przedmiotem zainteresowania służb bezpieczeństwa. Dopiero po kilkunastu dniach oczekiwania na jakiekolwiek informacje - rodzice otrzymali wiadomości o zgonie swojego syna. Pogrzeb odbył się ostatniego grudniowego dnia 1981 r. w atmosferze obserwacji milicyjnych. Władze nie chciały aby do mediów przedostała się historia tragicznej śmierci Antoniego. Dlatego też zabroniły rodzicom umieszczenia klepsydry w gazetach i dawania wywiadów. Nikt nie miał się dowiedzieć o pogrzebie. Mimo tego na pogrzebie Antoniego zjawiły się tłumy ludzi, którzy chcieli oddać cześć dla ofiary systemu. 13 grudnia 2008 Antoni Browarczyk został pośmiertnie odznaczony przez Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi w działalności na rzecz przemian demokratycznych w Polsce. Bezpośredni sprawca zabójstwa nie został nigdy odkryty.
Film opublikował Krzysztof Murawski