Tysiące pasażerów miało kłopoty, gdyż z powodu gęstej mgły ich samoloty nie odleciały lub nie wylądowały zgodnie z planem. Żadne z naszych lotnisk nie ma najwyższej III kategorii systemu naprowadzania ILS, który umożliwia lądowanie przy każdej pogodzie.
Z powodu gęstej mgły na warszawskim lotnisku w poniedziałek odwołano 22 odloty i 17 przylotów, m.in. z Berlina, Hamburga i Frankfurtu. Pozostałe operacje lotnicze odbywały się z opóźnieniem. Rano 20 samolotów musiało zostać przekierowanych do innych portów. Na Okęciu wylądowały tylko dwa samoloty, ponieważ ich pilotom udało się znaleźć lukę w gęstej mgle.
Przez kilkanaście godzin nie startowały i nie lądowały też samoloty w podwarszawskim Modlinie. Mgła przyczyniła się również do problemów w Porcie Lotniczym im. Mikołaja Kopernika we Wrocławiu. Z poznańskiego lotniska Ławica odwołano loty do Kopenhagi i Warszawy.
Największe nasze lotnisko na Okęciu dysponuje systemem ILS naprowadzającym samoloty podczas złej pogody, ale tylko II kategorii. Nie można dzięki niemu w ogóle lądować przy widoczności poniżej 400 m, a w wypadku krótszego pasa minimum wynosi 550 m.
Grzegorz Hlebowicz, rzecznik Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej, poinformował „Codzienną”, że w ub.r. PAŻP kupiła za łączną kwotę 4 mln 755 tys. zł dwa systemy ILS/DME, spełniające wymogi najwyższej III kategorii, aby wyposażyć w nie Okęcie. Na drodze startowej DS1 nowy system ILS oddano do użytku w styczniu br., a w maju uzyskał on jednak tylko II kategorię (ze względu na zbyt krótki pas startowy). W wypadku dłuższej drogi startowej DS3, PAŻP i Lotnisko im. Chopina chcą uzyskać najwyższą III kategorię, która umożliwi lądowanie niemal przy zerowej widoczności. System ten zacznie jednak działać dopiero w 2014 r.
W poprzednich prognozach planowano jego uruchomienie na 2013 r. Jak nieoficjalnie usłyszeliśmy, opóźnienie wynika stąd, że lotnisko Chopina „zapomniało” w planach modernizacji pasa startowego uwzględnić urządzeń niezbędnych do funkcjonowania systemu ILS najwyższej kategorii. Rzecznik lotniska Przemysław Przybylski wyjaśnił „Codziennej”, że „instalacja systemu do tej pory nie była możliwa, bo wymaga to zamknięcia drogi startowej, czego lotnisko nie chciało robić. Odbędzie się to przy okazji remontu w marcu przyszłego roku”.
Cały koszt po stronie portu lotniczego związany z wdrożeniem tego systemu to ok. 3 mln zł. Aby uzyskać najwyższą kategorię, lotnisko musi mieć odpowiednie wyposażenie energetyczne oraz systemy świetlne, a także mieć właściwe procedury i wyszkolony personel. Pewne koszty będą musiały też ponieść linie lotnicze, co związane jest z potrzebą instalacji odpowiednich urządzeń na samolotach i przeszkolenia załóg.
Aktualnie żadne lotnisko w Polsce nie ma III kategorii, którą posiada większość lotnisk obsługujących stolice europejskie. Takie systemy mają m.in. lotniska w Pradze, Budapeszcie, Berlinie, Sofii i Kijowie. Na pocieszenie film: экстремальный взлет в Бодайбо. To nie są żarty. Tym filmem pocieszali w necie podróżnych w Katowicach... To nie jest paranoja - to jest Polska Tuska.