Przejdź do treści

To się dzieje naprawdę


W poniedziałek Sąd Okręgowy podtrzymał decyzję Prokuratury Rejonowej Warszawa-Śródmieście o umorzeniu śledztwa w sprawie ataku posła PO Stefana Niesiołowskiego na dziennikarkę „Codziennej” Ewę Stankiewicz z 11 maja 2012 r. Pełne uzasadnienie poznamy 27 sierpnia, zaś na rozprawie sędzia Anna Ptaszek podała jedynie "najważniejsze przyczyny orzeczenia".

- Stefan Niesiołowski jest osobą, którą łatwo sprowokować do wypowiedzi i zachowań o charakterze emocjonalnym – tłumaczyła Anna Ptaszek. Słowa „wstrętna pisówa” i „won do PiS-u”, którymi Niesiołowski zwracał się do Ewy Stankiewicz, w ocenie sądu to „krytyczna ocena dokonań dziennikarskich”.

Sąd odrzucił również „żądania” Stankiewicz o nagrania kamer przemysłowych oraz przesłuchanie jej, celem ustalenia czy rzeczywiście - jak twierdzi prokuratura – poseł PO grożąc jej „nie wzbudził strachu”. Według sądu to Stankiewicz była „napastliwa i denerwująca”, a Niesiołowski „poddenerwowany całą sytuacją”. Anna Ptaszek uznała jedynie, że poseł PO „przekroczył zasady grzecznego zachowania”

Decyzja sądu, to wynik zażalenia Ewy Stankiewicz, jaki złożyła na decyzję warszawskiej prokuratury, która 21 czerwca odmówiła ścigania Niesiołowskiego. - Warunkiem przestępstwa jest wywołanie u danej osoby obawy spełnienia groźby - mówił rzecznik prasowy Prokuratury Dariusz Ślepokura. Jednocześnie prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie „naruszenia nietykalności cielesnej” posła PO Pawła Suskiego, który próbował opuścić teren pod Sejmem zablokowany przez „Solidarność”. Protest związkowców był wynikiem przegłosowania przez parlament, wydłużenia czasu pracy niezbędnego do uzyskania emerytury, tzw. wieku emerytalnego.